"Mam poniżej 10 proc. udziałów w spółce wybranej na zarządcę po reprywatyzacji". Były burmistrz Bielan przed komisją weryfikacyjną
Były burmistrz Bielan Zbigniew Dubiel zeznał we wtorek na posiedzeniu komisji weryfikacyjnej, że ma poniżej 10 proc. udziałów w spółce Posesor, która po reprywatyzacji zarządzała kamienicą przy ulicy Schroegera 72. - Nie widzę tu żadnych problemów i żadnych etycznych wątpliwości - dodał.
We wtorek komisja weryfikacyjna bada sprawę reprywatyzacji nieruchomości przy ul. Schroegera 72 na warszawskich Bielanach. Miasto przekazało nieruchomość spadkobiercom dawnych właścicieli w 2012 roku. Jak podawały media, wątpliwości w tej sprawie budzi m.in. brak oryginału pełnomocnictwa, udzielonego pod koniec lat 40. adwokatowi przez ówczesnych właścicieli. Na wniosek lokatorów kamienicy w marcu br. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Warszawie uchyliło decyzję prezydent stolicy o ustanowieniu prawa użytkowania wieczystego tej nieruchomości - uznając, że nie wyjaśniono należycie, czy pełnomocnictwa udzieliły "uprawnione osoby".
Jako pierwszy przed komisją zeznawał Zbigniew Dubiel - były burmistrz Bielan w latach 2006-2010 oraz były miejski radny Platformy Obywatelskiej w latach 2010-2014.
Świadek zeznał, że dzielnica nie uczestniczyła w procesie decyzyjnym dotyczącym kamienicy. - Decyzja zapadała w urzędzie miasta, a my tylko na podstawie zarządzenia, czy zaświadczenia mieliśmy dokonać przekazania - mówił.
"Wszystkich, którzy mieli wątpliwości, odsyłaliśmy do urzędu miasta"
Przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki zwrócił uwagę świadkowi, że budynek został przekazany bez decyzji reprywatyzacyjnej, bez oryginału pełnomocnictwa. Dubiel odpowiedział, że budynek został przekazany na podstawie dokumentów z urzędu miasta i dzielnica nie brała udziału w procesie decyzyjnym. - Wszystkich, którzy mieli wątpliwości, zastrzeżenia, odsyłaliśmy do kompetentnych osób, czyli do urzędu miasta - wyjaśnił.
Przyznał, że miał zaufanie do urzędu miasta i nie widział zasadności, aby dodatkowo to analizować.
Patryk Jaki pytał, po co jest w dzielnicy burmistrz, skoro nie broni mieszkańców dzielnicy. Dubiel odpowiedział: "(Burmistrz) ma parę czynności do wykonania, niekoniecznie jest po to, by sprzeciwiać się decyzji miasta".
Świadek zapewnił, że mieszkańcom była udzielana pomoc. - Jeżeli było uzasadnienie, to staraliśmy się jak najszybciej przyznać nowe mieszkanie komunalne - zaznaczył.
"Nie widzę tu żadnych problemów i żadnych etycznych wątpliwości"
Patryk Jaki pytał, czy świadek był w latach 2001-2007 prezesem spółki Posesor, która zajmowała się zarządzaniem nieruchomościami, co Dubiel potwierdził. Dodał też, że "spółka Posesor zarządzała większością wspólnot od 2002 roku, w tym również tej przy Schroegera 72".
Przewodniczący komisji dopytywał, czy świadek nie widział konfliktu interesu między łączeniem funkcji burmistrza i byciem byłym prezesem spółki, która zarządzała nieruchomościami, również tej przy Schroegera już po reprywatyzacji kamienicy. - Ja w ogóle tego nie łączyłem. Nie byłem wtedy już prezesem spółki Posesor - mówił. Przyznał jednak, że ma w spółce poniżej 10 procent udziałów.
Jak mówił, to "wspólnota mieszkaniowa nie wypowiedziała umowy firmie Posesor i w dalszym ciągu funkcjonowało zarządzanie przez spółkę Posesor". - Nie widzę tu żadnych problemów i żadnych etycznych wątpliwości - podkreślił świadek.
Dopytywany przez Jakiego, czy Rada Warszawy powinna odgrywać aktywną rolę, "kiedy widzi, że majątek miasta jest rozkradany", Dubiel przyznał, że "właściwe komisje - tak". - Ja nie widziałem rozkradania majątku Warszawy, więc nie potrafię odpowiedzieć na te wątpliwości - wyjaśnił.
Dubiel powiedział, że w Radzie Warszawy byli inni radni, którzy zajmowali się reprywatyzacją. - Nie mogłem się zajmować wszystkimi sprawami jako radny. Miałem swój wybrany krąg zainteresowań - mówił.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze