Odnaleziono jacht polskich żeglarzy na Atlantyku. Kobieta jest już bezpieczna
67-letnia Polka znalazła się już na pokładzie tankowca, który płynie do Brazylii. Nieznane są nadal losy jej 74-letniego męża, który od kilku dni dryfuje z kołem ratunkowym. O uratowaniu zaginionej kobiety przez przepływający statek handlowy poinformowała jej córka Agnieszka Błażowska.
74-letni Stanisław Dąbrowny i jego 67-letnia żona Elżbieta płynęli z Madery do Barbadosu. W czwartek wieczorem pani Elżbieta zadzwoniła do córek i przekazała, że mają kłopoty. Rozmowa trwała 15 sekund. Od tego czasu kontaktu z żeglarzami nie było.
W niedzielę córkom udało się dodzwonić na telefon satelitarny. - O godz. 13:20 mama odebrała telefon satelitarny. Powiedziała, że dryfuje, że potrzebuje żeglarza, bo nie potrafi sterować jachtem. Wcześniej siostra dzwoniła i usłyszała, że tata jest poza burtą, że wypadł. Mama była tak roztrzęsiona, że nie chciałam jej wypytywać o tatę. Prawdopodobnie wpadł do wody kilka dni temu, gdy mama dzwoniła, że ma kłopoty. Ona jest tylko załogantem, nie potrafi sterować tą jednostką - powiedziała Hanna Dąbrowna-Kocan, druga z córek małżeństwa.
Kobieta wyrzuciła mężowi koło ratunkowe. Nie miała jednak pewności, czy udało mu się je złapać. Potem dryfowała jachtem i szukała pomocy.
"Myśmy poruszyli niebo i ziemię, żeby ich odnaleźć"
- Mama została podjęta z jachtu, który w tej chwili dryfuje. Będzie holowany do portu na Barbadosie - mówi córka zaginionych w rozmowie z Polsat News.
Kobieta znalazła się na pokładzie tankowca płynącego do Brazylii. Jej rodzina zamierza zwrócić się z prośbą do MSZ, o zorganizowanie jej powrotu do Polski.
Po odnalezieniu 67-letniej kobiety są prowadzone poszukiwania jej męża. - Myśmy poruszyli niebo i ziemię, żeby ich odnaleźć - mówi córka zaginionych.
Ostatnie marzenie na liście
Małżeństwo wypłynęło w rejs dookoła świata na początku lipca. Był on spełnieniem marzeń pana Stanisława.
- Tata ze 20 lat temu pokazał mi listę rzeczy, które chce w życiu zrealizować. Na samym końcu była podróż jachtem dookoła świata - powiedziała Polsat News Hanna Dąbrowna-Kocan. Jak dodała, jej mama bardzo bała się "przeskoku przez ocean".
- Lubiła pływać z tatą, ale tylko gdy widziała ląd. Musiał to przetrawić mentalnie - wspominała.
Interwencja resortu spraw zagranicznych
Polskie MSZ w niedzielę po południu poinformowało, że polskie służby konsularne "pozostają w bieżącym kontakcie z właściwymi instytucjami na Martynice i Barbadosie, które realizują czynności poszukiwawcze na wodach pozostających pod nadzorem tych terytoriów, w tym z Centrum Operacyjnym Poszukiwań Morskich Żandarmerii na Martynice, a także z rodziną poszukiwanych żeglarzy".
"Nasze służby zadeklarowały wszelką niezbędną pomoc ze strony władz polskich" - zaznaczyło MSZ.
O trwającej akcji poszukiwawczej powiadomione zostały też służby przybrzeżne wysp regionu oraz jednostki pływające należące do Wenezueli, Francji, Wielkiej Brytanii i Holandii.
Polsat News
Czytaj więcej