Wielka parada z okazji Święta Dziękczynienia w Nowym Jorku
Ogromne balony, rydwany, klowni i orkiestry w galowych strojach - to dzięki nim ulice Manhattanu w czwartek mieniły się kolorami, gdy przeszła nimi 91. Parada w Święto Dziękczynienia. Towarzyszyły jej zaostrzone środki bezpieczeństwa.
Według szacunków przemarszowi przyglądały się blisko trzy miliony ludzi. Nie odstraszyła ich stosunkowo niska temperatura - ok. 3 st. Celsjusza - ani pamięć o niedawnym ataku terrorystycznym, w którym w Halloween zginęło na Manhattanie osiem osób.
Władze uspokajały, że nie ma żadnych konkretnych sygnałów o potencjalnym zagrożeniu, i zapewniały, że są przygotowane do ochrony uczestników wydarzenia.
W przeddzień parady, podczas przyciągającej wielu nowojorczyków ceremonii nadmuchiwania balonów, burmistrz Bill de Blasio mówił, że dzięki wysiłkom policji parada z roku na rok jest coraz bezpieczniejsza.
"Mamy coś dla każdego"
W czwartek w tłumie pojawili się policjanci m.in. z 14 specjalnie szkolonymi przez półtora roku labradorami retrieverami. Lepiej niż inne psy są one zdolne do wykrywania materiałów wybuchowych, także w poruszających się celach i w dużych zgromadzeniach ludzi.
Bezpieczeństwa strzegli funkcjonariusze z bronią szturmową i przenośnymi wykrywaczami promieniowania oraz strzelcy wyborowi na dachach. Trasę przemarszu blokowały ciężarówki sanitarne wypełnione piaskiem.
- W tej paradzie wspaniałe jest to, że zapewnia coś każdemu. Niezależnie od tego, czy jesteś przedszkolakiem - wielkim fanem Psiego Patrolu, czy dorosłym - wielkim fanem Charliego Browna, mamy coś dla każdego - wskazał rzecznik parady Orlando Veras.
Główną atrakcją widowiska były gigantyczne, szybujące ponad uczestnikami parady balony. Niektóre unosiły się na wysokość kilkunastu metrów. Przedstawiały bohaterów z bajek, filmów, książek i inne znane postacie.
"Z przyjemnością tu przyjeżdżam"
Spośród rydwanów wyróżniał się mieniący się wszystkimi barwami jesieni świąteczny indyk, nad którym unosiły się dwie ogromne dynie. Była też m.in. replika wykutych w granitowej skale Mount Rushmore czterech amerykańskich prezydentów, symbolizujące Nowy Jork Big Apple (Wielkie Jabłko) oraz Święty Mikołaj w saniach ciągniętych przez renifery.
- Jestem tutaj już pewnie po raz dwunasty. Chociaż parada w zasadzie niewiele się zmienia, z przyjemnością tu przyjeżdżam niezależnie od pogody - powiedział Charles z Connecticut.
Widowisko urozmaicali rozbawiający zgromadzonych klowni, a także orkiestry szkół średnich i uczelni z całego kraju, nowojorskiej policji oraz amerykańskich sił powietrznych.
Widowisko uświetnili liczni wykonawcy i tancerze.
Organizatorem parady, która maszerowała od Central Parku po Herald Square, jest Macy’s, który reklamuje się jako największy dom handlowy na świecie.
PAP
Czytaj więcej