"Ustawa mówi, że za przyjęcie człowieka bezdomnego do schroniska grozi kara 20 tys. zł". Siostra Chmielewska w programie "Tło"
W skrajnym ubóstwie w ubiegłym roku żyło niespełna 5 proc. Polaków. Mnóstwo ludzi w skrajnej biedzie potrzebuje podstawowej pomocy, czyli na przykład schronienia. A takie stara się im zapewnić gość programu "Tło", siostra Małgorzata Chmielewska. W programie mówiła m.in. o tym, czy państwo wspiera osoby, które chcą i mogą pomagać, czy tak naprawdę poprzez przepisy nie utrudnia im działalności.
- Ostatnia nowelizacja ustawy o pomocy społecznej mówi, że za przyjęcie człowieka chorego, bezdomnego do schroniska, grozi kara 20 tysięcy złotych - mówi siostra Chmielewska.
Przełożona Wspólnoty "Chleb Życia" podkreśla, że polskie przepisy często są po prostu nieżyciowe.
- Proszę sobie wyobrazić, że straż miejska przywozi do nas człowieka na wpół żywego w nocy, bo takiego znalazła zimą jeszcze do tego. I pytam: przepraszam, a decyzję administracyjną pan ma? "A nie, nie, nie". Wie pan co, jest weekend, to niech pan jeszcze pognije na tej ulicy, bo biuro będzie czynne w poniedziałek. Ale żeby mieć decyzję administracyjną trzeba mieć dowód osobisty, przeprowadzić wywiad... A pan nie jest meldowany w Warszawie? Aaaa to sorry, to umieraj pan na warszawskich ulicach, bo pan jest obywatelem Koziej Wólki - mówi s. Chmielewska.
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć w zakładce "Nasze programy".
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze