Prezydent Mugabe jednak nie ogłosił swojej rezygnacji. Opozycja zapowiada impeachment
Wbrew naciskom ze strony własnej partii i generalicji prezydent Zimbabwe Robert Mugabe nie ogłosił w niedzielę rezygnacji. Lider stowarzyszenia bojowników o niepodległość Chris Mutsvangwa zapowiedział uruchomienie procedury impeachmentu wobec prezydenta. Wcześniej źródło w armii, cytowane przez agencję Reutera, informowało, że prezydent odda władzę.
Mugabe oznajmił w wystąpieniu telewizyjnym, że będzie przewodniczył grudniowemu kongresowi jego partii ZANU-PF (Afrykański Narodowy Związek Zimbabwe - Front Patriotyczny). Dodał, że jako dowódca sił zbrojnych rozumie niepokoje generałów; to jednak armia domaga się jego odejścia.
Wcześniej w niedzielę Komitet Centralny rządzącej ZANU-PF na nadzwyczajnym posiedzeniu pozbawił Mugabego funkcji szefa partii.
Przekazano mu też, że jeśli do południa w poniedziałek nie zrezygnuje z urzędu prezydenta, we wtorek parlament rozpocznie wobec niego procedurę impeachmentu.
Także żona Mugabego, Grace, przygotowywana przez prezydenta na jego następczynię, została pozbawiona partyjnych funkcji i wyrzucona z ZANU-PF, podobnie jak grupa lojalnych wobec niej wpływowych członków ugrupowania.
Nowym liderem ZANU-PF został zdymisjonowany niedawno przez Mugabego wiceprezydent Emmerson Mnangagwa.
"Powinien opuścić kraj, póki jeszcze może"
Lider stowarzyszenia bojowników o niepodległość Chris Mutsvangwa oświadczy wówczas, że Mugabemu kończy się czas na wynegocjowanie z wojskiem swego odejścia oraz że powinien opuścić kraj, póki jeszcze może.
W niedzielę po południu prezydent spotkał się z wojskowymi oraz szefem policji. Po tym spotkaniu, pojawiły się nieoficjalne informacje, że prezydent odda władze.
W wystąpieniu telewizyjnym prezydent przyznał, że jest świadom krytyki ze strony ZANU-PF, ale ocenił, że wydarzenia minionego tygodnia dowodzą, iż prawny porządek, ład i pokój w jego kraju pozostają "nienaruszone", a naród chce rozwiązać wewnętrzne konflikty w sposób pokojowy. Dodał, że jego przemówienie jest następstwem niepokoju sił zbrojnych o to, w jaki sposób ZANU-PF rządzi krajem.
Kryzys polityczny w Zimbabwe rozpoczął się od wojskowego, bezkrwawego puczu, który miał miejsce z wtorku na środę. Mugabe został umieszczony w areszcie domowym. W sobotę mieszkańcy Harare wyszli na ulice, domagając się ustąpienia prezydenta.
PAP
Czytaj więcej