Śledczy zidentyfikowali 70 ofiar ogromnego pożaru wieżowca w Londynie
Londyńska policja metropolitalna poinformowała w czwartek, że zidentyfikowała 70 ofiar czerwcowego pożaru w wieżowcu Grenfell Tower w Londynie. Śledczy podkreślili, że nie spodziewają się, aby ta liczba wzrosła.
W oświadczeniu podsumowującym pięciomiesięczne działania policji zaznaczono, że "specjalnie wyszkoleni funkcjonariusze", w tym archeologowie, antropologowie i odontologowie, przeszukali wszystkie mieszkania na każdym z 24 pięter budynku.
Zbadali ponad 400 zgłoszeń
W czerwcu Metropolitan Police ostrzegało na podstawie wstępnych informacji, że liczba ofiar może przekroczyć 80 osób. Komisarz Stuart Cundy zaznaczył jednak, że policjanci w pierwszych tygodniach musieli zmierzyć się z bezprecedensowym wyzwaniem zweryfikowania około 400 zgłoszeń o zaginięciu. Wielokrotnie dochodziło do zgłoszenia tej samej osoby, ale pod lekko zmienionymi nazwiskami, co wymagało od funkcjonariuszy szczegółowego sprawdzenia każdej informacji.
Cundy podkreślił, że "od samego początku priorytetem było odnalezienie wszystkich, którzy zmarli, a następnie zidentyfikowanie ich i przekazanie rodzinom". Śledczy ustalili m.in., że w budynku w momencie wybuchu pożaru znajdowały się 293 osoby.
Jednocześnie zaznaczono, że policja otrzymała wiele zgłoszeń o ofiarach śmiertelnych, które okazały się próbami wyłudzenia pieniędzy ze środków przeznaczonych dla poszkodowanych w tej tragedii. Na początku listopada mężczyzna przyznał się do stawianego mu zarzutu składania nieprawdziwych zeznań o rzekomej śmierci dwójki członków rodziny w celu uzyskania korzyści finansowych.
Szukają przyczyny
Cundy zapewnił także, że oprócz akcji odnalezienia ciał prowadzone jest także śledztwo kryminalne, a policjanci "są zdeterminowani, żeby znaleźć odpowiedzi na pytania, oczekiwanych przez tak wiele osób".
Od sierpnia działa również specjalna komisja śledcza mająca na celu zbadanie przyczyn pożaru w Grenfell Tower, na której czele stanął 70-letni były sędzia sądu apelacyjnego Martin Moore-Bick.
Zbudowany w 1974 roku 24-piętrowy wieżowiec, w którym znajdowało się 127 w większości socjalnych mieszkań, zapalił się krótko przed godz. 1 w nocy czasu lokalnego 14 czerwca. Policja potwierdziła, że badania wykazały, iż izolacje i materiały użyte na elewacji bloku nie odpowiadały normom i przyczyniły się do rozprzestrzenienia się ognia. To najpoważniejszy pożar w budynku mieszkalnym we współczesnej historii Wielkiej Brytanii.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze