Prezydent Duda o Macierewiczu i "ubeckich metodach": powiedziałem, co myślę
- Wypowiedź ws. szefa MON traktuję jaką prywatną. Powiedziałem to, co myślę. Chodziło przede wszystkim o sprawę gen. Jarosława Kraszewskiego - wyjaśnił prezydent Andrzej Duda w TVP Info, odnosząc się do swoich słów o Antonim Macierewiczu i "ubeckich metodach". Dodał, że nie może pogodzić się z tym, iż MON uniemożliwia prezydentowi współdziałanie z "ważnym współpracownikiem", jakim jest generał.
Gen. bryg. Jarosław Kraszewski to dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi Biura Bezpieczeństwa Narodowego. W czerwcu Służba Kontrwywiadu Wojskowego wszczęła wobec generała postępowanie sprawdzające, które zgodnie z przepisami ustawy o ochronie informacji niejawnych może trwać do 12 miesięcy. Oznacza to czasowe zawieszenie dostępu do informacji niejawnych, a tym samym - jak stwierdziło Biuro - uniemożliwienie generałowi wykonywania w pełnym zakresie obowiązków służbowych w BBN.
I to tego faktu - według piątkowych wyjaśnień prezydenta Dudy - miała dotyczyć upubliczniona w sieci jego odpowiedź na pytanie zadane przez jednego z uczestników obchodów Święta Niepodległości, czy "dogada się" z ministrem obrony Antonim Macierewiczem: "Pan minister musi sobie parę rzeczy przemyśleć", a po chwili dodał: "Jak będzie wobec uczciwych oficerów stosował takie ubeckie metody, jak Platforma stosowała wobec niego, to będzie kiepsko".
"Ważny współpracownik"
- Nie będę ukrywał o jaką sprawę chodziło, chodziło przede wszystkim o sprawę gen. Kraszewskiego, odebrania mu de facto dostępu do informacji niejawnych - powiedział prezydent w TVP Info.
Dodał, że generał to jego współpracownik i "człowiek, który (...) w jakimś sensie ocenia i weryfikuje politykę realizowaną przez ministra obrony narodowej względem polskiej armii".
- To, że mojego ważnego współpracownika pozbawia się możliwości de facto współpracy ze mną, to jest coś, z czym nie mogę się pogodzić; próbuje się w ten sposób utrudnić mi wykonywanie mojej konstytucyjnej funkcji zwierzchnika sił zbrojnych - podkreślił.
"Generał miał krytyczny stosunek do działań Macierewicza"
- Nie jest tajemnicą, nie będę ukrywał, że pan generał miał krytyczny stosunek do całego szeregu działań, jakie prowadził i prowadzi pan minister Antoni Macierewicz. Do tego, żeby mógł wykonywać swoje zadania, niezbędny jest dostęp do informacji niejawnych, który miał - powiedział prezydent.
Zastrzegł też, że nie ma żadnych wątpliwości, iż postępowanie wobec Kraszewskiego zostało wszczęte "na polecenie ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza". - Zresztą on się nie odżegnuje od tego - stwierdziła Andrzej Duda.
Współpraca z MON
- Taką samą metodę wobec ministra Macierewicza w 2008 r. zastosowała PO, również poprzez postępowanie kontrolne próbowała go pozbawić dostępu do informacji niejawnych. Proszę zapytać pana premiera Jarosława Kaczyńskiego; proszę zapytać polityków PiS, co wtedy sądziliśmy jako politycy PiS na temat tej metody i tego działania - powiedział. Andrzej Duda dodał, że prezydent Lech Kaczyński powiedział wówczas dokładnie to, co on powiedział teraz.
Antoni Macierewicz był jednym z najważniejszych twórców KOR. Bardzo go szanuję - stwierdził prezydent, ale jak dodał "nigdy nie spodziewał się, że współpraca między kancelarią a MON będzie tak wyglądać".
PAP
Czytaj więcej