Gersdorf przedstawia własny projekt ustawy o SN. "Sytuacja jest ekstraordynaryjna i wyjątkowa"
- Przedstawiłam projekt nowelizacji ustawy o SN, bo sytuacja jest wyjątkowa; potrzebne jest pokazanie, że zamierzenia prezydenta i partii rządzącej można zrealizować w sposób konstytucyjny - powiedziała w czwartek I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf. Projekt skomentował Stanisław Piotrowicz z PiS-u.
W środę prezes Gersdorf wysłała swój datowany na 11 listopada projekt noweli ustawy o SN i kilku innych ustaw do prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu oraz szefów klubów parlamentarnych. W środę wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha informował też, że jest przekonany, iż na najbliższym posiedzeniu Sejmu (22-24 listopada), ruszą prace nad prezydenckimi projektami ustaw o KRS i SN. Prezydent zgłosił te projekty po zawetowaniu uchwalonych przez Sejm zmian w SN i KRS.
- Nie zmieniam zdania, że zarówno ani projekt grupy posłów, a właściwie dowiedzieliśmy się, że był to projekt pisany w Ministerstwie Sprawiedliwości, ani projekt pana prezydenta nie spełniają oczekiwań związanych z tym, że ma być to projekt zgodny z ustawą zasadniczą. To jest dla mnie podstawa - powiedziała Gersdorf.
Jak dodała, zadawane są pytania dlaczego "sędziowie milczeli przez 28 lat i nagle się uaktywnili". - Chciałabym powiedzieć, że sędziowie milczeli, ponieważ nie mają inicjatywy ustawodawczej, a SN ma możliwość tylko i wyłącznie opiniowania aktów prawnych i tak to się działo - zaznaczyła.
"Wyrzucenie poza możliwości orzekania 40 proc. sędziów"
Wskazała, że przedstawiony przez nią projekt został zaprezentowany "w ramach opiniowania aktów prawnych". - To jest sposób ekstraordynaryjny, wyjątkowy - takie opiniowanie, że przedstawiamy pozytywny projekt. Ale i sytuacja jest ekstraordynaryjna i wyjątkowa - podkreśliła.
- Najprawdopodobniej znajdujemy się w przededniu uchwalenia ustawy, która dokona czystek kadrowych w SN, tym razem nie kompletnych, ale ze względu na wiek, co znaczy wyrzucenie poza możliwości orzekania 40 proc. sędziów, a poza tym mamy do czynienia z projektem, który w wielu miejscach jest niekonstytucyjny - zaznaczyła. Dlatego - jak dodała - "w obliczu takich zagrożeń i takich planów potrzebna jest nie tylko opinia negatywna, ale także pokazanie parlamentowi, że zamierzenia prezydenta oraz te, które wybrzmiewały w projektach wyborczych partii rządzącej, można zrealizować w sposób zgodny z konstytucją".
30-stronicowy projekt SN przewiduje m.in. powołanie w SN Izby Dyscyplinarnej do prowadzenia "dyscyplinarek" sędziów. Sprawy te byłyby prowadzone w nowej Izbie przy udziale ławników, wybieranych przez Sejm. Ławnikami mogłyby być osoby duchowne - nie mogliby zaś być nimi członkowie partii politycznych. Inne novum projektu to utworzenie przy SN urzędu Rzecznika Sprawiedliwości Społecznej, który mógłby m.in. w nadzwyczajnym trybie zaskarżać do SN prawomocne wyroki sądów.
Piotrowicz: dostrzeżono determinację większości parlamentarnej
Przedstawioną przez Gersdorf propozycję zmian w SN, komentował w czwartek szef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Stanisław Piotrowicz.
- Cieszy to, że w świadomości sędziów pojawiła się nowa myśl - że jednak reforma jest nieuchronna, że dostrzeżono determinację większości parlamentarnej, jak również determinację pana prezydenta. W tej sytuacji nie pozostaje nic innego środowiskom sędziowskim, jak włączyć się w prace - mówił poseł.
- Zawsze ubolewamy nad tym, że nie słyszeliśmy głosu tych środowisk, wtedy, kiedy byli sędziowie "na telefon", kiedy dochodziło do skandalicznych sytuacji, wtedy oczekiwaliśmy tego, że środowiska sędziowskie odetną się od patologii i wesprą działania reformatorskie. Ale cóż, lepiej późno, niż wcale - dodał.
Polityk wyraził także zadowolenie, że projekt zaprezentowany przez prof. Gersdorf w pewnym stopniu nawiązuje do przyjętej w lipcu ustawy o SN, jak i do prezydenckiego projektu ustawy o SN, w szczególności w zakresie utworzenia izby dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze