Nie chciał wpuścić matki do pokoju, to zadzwoniła po policjantów. Bo w szafie rosła marihuana
Był wieczór. Mieszkanka Libiąża (woj. małopolskie) wezwała policję, bo jej dorosły syn zachowywał się wobec niej "agresywnie". 33-latek nie chciał wpuścić matki do pokoju. Kobieta poczuła się zagrożona i uznała, że dziwne zachowanie mężczyzny ktoś musi pomóc wyjaśnić. Okazało się, że jej podejrzenia były słuszne.
Po telefonie od kobiety dyżurny oficer wysłał na miejsce patrol. Na miejscu wylegitymowano mieszkającego z matka dorosłego mężczyznę.
Policjanci przeszukali pokój zajmowany przez agresywnego 33-latka.
W szafie pokoju zajmowanego przez syna kobiety funkcjonariusze odkryli plantację marihuany.
Okazało się, że w miejscu tradycyjnie przeznaczonym na odzież, urządzona została profesjonalna uprawa 27 krzewów konopi. Rośliny były ogrzewane za pomocą odpowiedniego sprzętu elektrycznego, wentylowane, a także automatycznie nawilżane.
Rośliny zostały zabezpieczone przez mundurowych.
33-latek wprost z mieszkania trafił do policyjnego aresztu.
Usłyszał zarzut uprawy znacznych ilości marihuany, za co ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii przewiduje karę od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Prokuratura Rejonowa w Chrzanowie zastosowała wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.
Interwencja policji w Libiążu miała miejsce 6 listopada.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze