"Pójdziecie do piekła". Premier Kambodży grozi opozycjonistom
Premier Kambodży Hun Sen powiedział w środę, że około dwudziestu opozycyjnych deputowanych, którzy wciąż przebywają w kraju, czeka piekło, jeśli nie dołączą do jego partii przed rozwiązaniem ich ugrupowania 16 listopada.
- Dajemy wam drabinę. Jeśli nie będziecie się po niej wspinać, pójdziecie do piekła - oświadczył Hun Sen, który pozostaje u władzy od ponad 30 lat.
Szef rządu, znany z częstych niekontrolowanych wypowiedzi, zapowiedział, że będąca głównym ugrupowaniem opozycji Partia Narodowego Ocalenia Kambodży (CNRP) zostanie rozwiązana. Nie czekał na decyzję Sądu Najwyższego w tej sprawie, która ma zostać ogłoszona 16 listopada.
6 października rząd w Phnom Penh zwrócił się do Sądu Najwyższego z wnioskiem o rozwiązanie CNRP, by "uniknąć rozpadu narodu". Rząd argumentuje, że ugrupowanie stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i działa "wbrew interesom państwa".
Do napiętej sytuacji politycznej w kraju przyczyniło się aresztowanie 3 września przywódcy CNRP Kema Sokhy, który został oskarżony o zdradę i szpiegowanie na rzecz USA. Grozi mu od 15 do 30 lat więzienia.
Po tym aresztowaniu prawie połowa opozycyjnych deputowanych zbiegła za granicę.
"Kolorowa rewolucja"
Żądając rozwiązania CNRP, zespół adwokatów reprezentujących rząd wykorzystał te same rzekome dowody co w aferze szpiegowskiej, której bohaterem jest Kem Sokha. Powołali się na przemówienie wygłoszone przez polityka w 2013 roku w Australii, podczas którego opowiadał o zagranicznych podróżach, głównie do USA. Miał podczas nich rozmawiać o swojej opozycyjnej działalności.
Od tego czasu Hun Sen prawie codziennie głosi antyamerykańskie hasła, oskarżając Waszyngton o wykorzystywanie opozycji, by przeprowadzić "kolorową rewolucję" w kraju w lipcu 2018 toku, gdy zaplanowane są wybory parlamentarne.
Premier już 11 września groził opozycji, że jej partia zostanie rozwiązana. Zrobił to w związku ze zbojkotowaniem przez deputowanych sesji parlamentu. Opozycyjni posłowie demonstrowali wówczas przed więzieniem w odizolowanym miejscu, w którym przetrzymywany jest Kem Sokha.
CNRP odniosła sukces w czerwcowych wyborach lokalnych, co zaniepokoiło władze centralne, rządzące Kambodżą od upadku reżimu Czerwonych Khmerów. Drugi lider CNRP Sam Rainsy uciekł do Francji, aby uniknąć więzienia.
Zachód potępił aresztowanie Kema Sokhy i zaapelował o jego uwolnienie, Hun Sen cieszy się jednak poparciem Chin, które jako największy darczyńca Kambodży - jednego z najbiedniejszych krajów Azji Południowo-Wschodniej - jest dla kambodżańskiego rządu bardzo cennym sojusznikiem.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze