"Pierwszą osobą, która skorzysta na tych zmianach będziesz ty". Lekarz rezydent o proteście medyków
- Zwracam się też do tych, którzy reprezentują tę "zbuntowaną" część społeczeństwa, które mówi nam, że za wysoko podnosimy głowę - powiedział w "Tematach Dnia" w Polsat News lekarz rezydent Tomasz Karauda. - Zbuntowany człowieku, (...) będziesz miał wypoczętego lekarza i lepszy dostęp do ochrony zdrowia - dodał.
Karauda w Polsat News był pytany o to, co powiedziałby wszystkim osobom, które twierdzą, że protest rezydentów ich irytuje, bo jako młodzi ludzie chcieliby już zarabiać duże pieniądze.
Nie będą pracować ponad siły
- Kończymy protest głodowy, ale nie kończymy walki o ideę, nie kończymy walki o nasze sztandarowe postulaty - podkreślili w poniedziałek lekarze rezydenci. Zapowiedzieli, że medycy będą wypowiadać klauzulę opt-out, która pozwala pracować dłużej niż przewidują obowiązujące normy.
- Wciąż będziemy w szpitalach, ale nie będziemy jechali do innych miejsc pracy, np. nocnej pomocy lekarskiej, gdzie ja spędzam swoje ponadnormatywne godziny, w 30-31 godzinie swojej pracy - tłumaczył zmianę formy protestu Karauda.
- Będę chciał być wypoczęty w szpitalu, gdzie na co dzień ratuję ludziom życie i myślę, że pacjenci oczekują takiego wypoczętego lekarza - dodał.
"Staraliśmy się powstrzymywać emocje"
Podkreślił, że "jako lekarze staraliśmy się podtrzymywać godność tego zawodu, nie wchodzić w spór polityczny, nie łączyć się z opozycją ani innymi partiami politycznymi".
- Kiedy byliśmy obrażani, te wszystkie ciosy, że zajadamy się kawiorem, że przerywamy protest, żeby się najeść, były bardzo nieuczciwe. Staraliśmy się być jak najbardziej profesjonalni i powstrzymywać emocje, choć każdy w środku je odczuwał - podkreślił Karauda odnosząc się do tekstu z portalu tvp.info, w którym zarzucono, że protestujący rezydenci narzekają na zarobki, a jeżdżą na egzotyczne wycieczki i "jedzą kawior".
Okazało się, że przywołane w tekście zagraniczne wycieczki jednej z lekarek były w istocie misją medyczną w Kurdystanie.
- Wciąż podtrzymujemy ten styl prowadzenia dyskusji, jak najmocniej merytoryczny, jak najmniej obrażania, bo wiemy, że odpowiedzialność za tę sytuację nie ponosi tylko ten rząd, ale szereg rządów, które były wcześniej - zaznaczył.
"Nie godzimy się na to"
Według niego rezydenci wciąż proponują wspólne rozwiązanie problemu, ale jego zdaniem nie jest to "wspólne zasiadanie w komisji, w której nie mamy jasnych celów wyznaczonych, emocje opadają, nie ma jasnych postulatów, nie wiemy przy czym skończymy".
- Później komisja się rozejdzie, a ustalenia nie wejdą w życie. Nie godzimy się na to – dodał.
- Nie chcę mówić o zarobkach. Każdy z nas po prostu chce uczciwie i godziwie żyć. Jeśli słyszymy, że mamy podwyżki w hipermarketach, że ludzie, którzy sprzedają na kasie - którzy są bardzo potrzebni w Polsce, absolutnie nie deprecjonuję tych stanowisk - zarabiają wyższe o kilkaset złotych pieniądze niż ludzie, którzy na co dzień ratują życie, to musimy się zastanowić, czy to właściwy kierunek - podkreślił protestujący lekarz.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze