"Prezes i partia są zakładnikami toruńskiego przedsiębiorcy". Pietrzyk-Zieniewicz ws. rekonstrukcji rządu
- Może będziemy świadkami takiej wolty, że ktoś polegnie, aby jakiś układ mógł istnieć. Gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze - stwierdziła politolog doc. dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz we wtorkowym programie "Prawy do lewego. Lewy do Prawego", odnosząc się do zapowiedzianej przez premier rekonstrukcji rządu.
We wtorek premier Beata Szydło oświadczyła, że będą zmiany w rządzie, o których poinformuje "w ciągu najbliższych kilkunastu dni" oraz że decyzje te omawiała z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
"Ktoś polegnie, aby jakiś układ mógł istnieć"
- Czy aby pan prezes Kaczyński nam jakiejś bomby nie szykuje. Bo wszyscy jesteśmy pewni, że to obrzeżami pójdzie, a ci najważniejsi harcownicy zostaną. A niekoniecznie tak musi być. Pan prezes bywał już zaskakujący w decyzjach. Zwłaszcza, że rozliczać lubi - powiedziała politolog w rozmowie z Mariuszem Ziomeckim.
Nie wykluczyła, że i tym razem być może "będziemy świadkami takiej wolty, że ktoś polegnie, aby jakiś układ mógł istnieć".
- Mam wrażenie, że gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Na pewno jest tak, że prezes i ta partia są zakładnikami toruńskiego przedsiębiorcy. Ale to dałoby się wyregulować pekuniarnie (pieniężnie - red.). Jednak duże nakłady idą w tamtym kierunku. Désintéressement (braku sprzeciwu - red.) ojca Rydzyka być może jest kwestią ceny. Tutaj też możemy być świadkami nowych interesujących podziałów finansowych - oceniła doc. Pietrzyk-Zieniewicz.
Cała wtorkowa rozmowa i kolejne odcinki programu "Prawy do Lewego. Lewy do Prawego" - dostępne tutaj.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze