"Jest rzecznikiem środowisk patologicznych obyczajowo". Pawłowicz krytykuje Bodnara
Sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka negatywnie zaopiniowała budżet urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich na rok 2018, który zaproponował RPO Adam Bodnar. Podczas posiedzenia doszło do ostrej wymiany zdań między opozycją a partią rządzącą nt. kompetencji i działań podejmowanych przez rzecznika.
We wtorek komisja, której przewodniczy Stanisław Piotrowicz (PiS) zajmowała się m.in. przyszłorocznym budżetem Sądu Najwyższego, Krajowej Rady Sądownictwa i Rzecznika Praw Obywatelskich. Dwa pierwsze zaopiniowała pozytywnie. Przy trzecim dot. pieniędzy na działalność RPO doszło do burzliwej dyskusji.
PiS już dwa razy zmniejszyło budżet Rzecznika
Rzecznik Adam Bodnar zgłosił potrzebę zwiększenia budżetu o ponad 5 mln zł do 42,6 mln zł. Argumentował, że w tym roku był on niższy niż w 2012 r., bo dwa razy zmniejszany.
Jak wyjaśnił, chciałby m.in. uzupełnić braki w zespołach rozpatrujących skargi, otworzyć biuro terenowe w Białymstoku, zwiększyć obsadę zespołu, który zapobiega torturom i okrutnemu traktowaniu w miejscach pozbawienia wolności, szpitalach psychiatrycznych i domach opieki. Potrzebne są też pieniądze na remont budynku, w którym biuro ma siedzibę - zgodnie z nakazem inspekcji pracy.
RPO to jedna z ostatnich instytucji, która PiS patrzy na ręce
W czasie dyskusji Krystyna Pawłowicz (PiS) zarzuciła, że RPO nie wykonuje swoich konstytucyjnych obowiązków i jest rzecznikiem "środowisk patologicznych obyczajowo, zdrowotnie i seksualnie".
Przypomniała sprawę drukarza z Łodzi, który odmówił wykonania materiału promocyjnego dla jednej z organizacji LGBT, a którego RPO nie tylko nie wsparł, ale uznał jego działanie za dyskryminację ze względu na orientację seksualną. Jak mówiła, Bodnar powinien szukać oszczędności, "a nie rozbudowywać urząd nie wykonując swoich konstytucyjnych obowiązków".
W odpowiedzi Kamila Gasiuk-Pihowicz (N), zwróciła uwagę, że RPO to jedna z ostatnich instytucji, która PiS patrzy na ręce. Dodała, że budżet rzecznika w 2016 roku został zmniejszony do poziomu z 2011 roku, a pracy przybywa. Zaznaczyła, że wzrost finansów na biuro wynika z obiektywnych podstaw, bo większość z kwoty o której zwiększy się budżet pójdzie na remont budynku nakazany przez konserwatora zabytków.
Pawłowicz zarzuciła Bodnarowi, że zajmuje się działalnością polityczną, antyrządową, bojkotując reformy wymiaru sądownictwa i działania legalnie wybranego rządu oraz występuje za granicą przeciwko polskiemu rządowi. - Naprawdę nie widzę powodu, abyśmy mieli dofinansować i umożliwić turystykę antypolską po różnego rodzaju organach zagranicznych" - powiedziała. Dodała, że nowa placówka będzie antyrządowa, a "odbudowę (kamienicy przy Długiej) jakoś załatwimy".
Mniejszości też mają prawa obywatelskie
Rzecznika bronił Arkadiusz Myrcha (PO) mówiąc, że Pawłowicz atakuje rzecznika politycznie, nie odnosząc się merytorycznie do przedstawionego budżetu.
Marcin Święcicki (PO) zaznaczył, że zadaniem RPO jest ochrona obywatela przed urzędami centralnymi i lokalnymi oraz ochrona praw mniejszości, którzy są obywatelami i również mają prawa obywatelskie. Dodał, że porównaniu do innych wydatków rządowych wzrost finansowania dla biura rzecznika uznał jako "za małe, niewystarczające".
Przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz (PiS) przypomniał posłom, że debata dotyczy budżetu, a nie zadań RPO. Jednocześnie zadał pytanie członkom komisji, czy znają przedstawiciela ważnego organu, który występował na arenie międzynarodowej przeciwko własnemu rządowi.
Piotrowicz wyłącza mikrofon
Wówczas Myrcha zaczął wymieniać nazwiska prezydenta Andrzeja Dudy, ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, prezesa TVP Jacka Kurskiego, na co Piotrowicz wyłączył mu mikrofon.
"Z tego co wiem, to nikt panu głosu nie udzielił" - powiedział. "To co pan mówił, to ma się nijak do rzeczy" - dodał.
Jak powiedział Myrcha w trakcie dyskusji od jednego z posłów PiS usłyszał "nie pajacuj, szczeniaku". "Piotrowicz bez reakcji. Taka ekipa" - napisał na Twitterze. Nie ujawnił, kto odezwał się do niego w ten sposób, ale poinformował, że po zakończeniu obrad ów poseł poszedł do niego i przeprosił.
PiS negat. opiniuje budżet #RPO.
— Arkadiusz Myrcha ✌️ (@ArkadiuszMyrcha) 24 października 2017
W trakcie debaty usłyszałem od posła PiS: "nie pajacuj szczeniaku"‼️ Piotrowicz bez reakcji. Taka ekipa 👎
Podczas posiedzenia komisji Ireneusz Zyska (WiS) zarzucił brak aktywności RPO w sprawie lokatorów, którzy ucierpieli na tzw. dzikiej reprywatyzacji, "ale znalazł czas na to, żeby zwracać uwagę komisji weryfikacyjnej, że źle przesłuchuje świadków".
Waldemar Buda (PiS) wypomniał posłance Gasiuk-Pihowicz, że jest pracownikiem RPO, który przerwał pracę ze względu na kadencję w Sejmie. - Może pani negocjuje teraz podwyżkę jak pani wróci za dwa lata? - pytał. Gasiuk-Pihowicz próbowała odnieść się do zarzutów, ale przewodniczący komisji nie udzielił jej głosu.
"Nie mogłem się nawet ustosunkować do zarzutów"
Za odrzuceniem budżetu zaproponowanym przez RPO głosowało 10 posłów, 5 było za przyjęciem budżetu.
Po posiedzeniu Adam Bodnar napisał na Twitterze: "Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka Sejmu RP zaopiniowała negatywnie projekt budżetu #RPO na 2018 rok. Nie mogłem się nawet ustosunkować do zarzutów".
Kom. Spr. i Praw Człow. Sejmu RP zaopiniowała negatywnie projekt budżetu #RPO na 2018 rok. Nie mogłem się nawet ustosunkować do zarzutów.
— Adam Bodnar (@Adbodnar) 24 października 2017
PAP
Czytaj więcej