Poszkodowani w pożarze hotelu Belvedere goście walczą o odszkodowania. Ustalenia reporterów "Interwencji"
Prokuratura milczy na temat umorzenia śledztwa ws. pożaru hotelu Belvedere w grudniu 2014 roku. Z opinii straży pożarnej wynika, iż powodem zaprószenia ognia były źle eksploatowane przewody kominowe. Poszkodowani w pożarze goście, do których dotarll reporterzy "Interwencji", do dziś walczą o odszkodowanie.
Mieszkańcy Zakopanego do dziś pamiętają zdarzenia sprzed prawie trzech lat. 27 grudnia 2014 roku ok. godz. 4 w ogniu stanął jeden z największych hoteli pod Tatrami - luksusowy Belvedere. W ostatniej chwili ewakuowano 401 gości hotelowych.
"Nie było żadnego alarmu"
- Przyczyną pożaru w jednym z górnych apartamentów było prawdopodobnie zaprószenie ognia – mówiła wówczas Małgorzata Chechlińska, właścicielka hotelu.
Wśród gości hotelu były m.in. panie Bożena i Marcjanna, które z bliskimi osobami przyjechały do Zakopanego. Kobiety liczyły ma magiczne święta w górach. Marzenia zmieniły się w koszmar.
- Nie było żadnych alarmów, obudził nas pies, który zaczął ujadać, bo biegał boy hotelowy i kazał uciekać z pokoi - wspomina Marcjanna Dziamska. - Tylko szlafrok zdążyłam narzucić, obudzić córki i mamę. W tym, co stałyśmy, to uciekałyśmy - dodaje Bożena Dziamska. Kobiety walczą o odszkodowanie.
- Niestety, hotel nie poczuwa się, żeby nam je zapłacić czy zrekompensować w jakikolwiek sposób – mówią Bożena i Marcjanna Dziamskie.
Goście chcą od hotelu odszkodowania
Okazuje się, że osób, które żądają zadośćuczynienia za poniesione straty, jest więcej. Część z nich wytoczyła nawet proces przeciwko hotelowi.
- W sprawie roszczenia zgłosiło troje poszkodowanych. Domagali się przeprosin za naruszenie dóbr osobistych, zadośćuczynienia i odszkodowania za poniesione straty. W ich przekonaniu odpowiedzialność za to zdarzenie ponosił hotel. Każdy miał jakieś rzeczy osobiste: garnitur, strój narciarski, laptopy czy komórki. To uległo zniszczeniu na skutek pożaru – informuje Dominik Skoczeń z Sądu Okręgowego w Nowym Sączu.
Ok. 3 mln zł dla właścicieli Belvedere
Dotarliśmy do byłego wspólnika właścicieli hotelu Belvedere. Mężczyzna jest zbulwersowany sytuacją. Dlaczego? Bo sam usłyszał od ówczesnej właścicielki hotelu, iż ubezpieczyciel wypłacił hotelowi wielomilionowe odszkodowanie.
- Wiem, że wypłacone zostało odszkodowanie i o tym informowała mnie pani Chechlinska. Dostała ok. 3 mln zł – twierdzi były wspólnik w interesach właścicieli hotelu.
W raportach straży pożarnej, do których dotarli dziennikarze "Interwencji", jest informacja, że w pokojach były kominki, których nie ma w żadnych projektach. Oraz że na apartamenty zaadaptowano bez pozwoleń nieużytkowe poddasze.
Niejasne przyczyny pożaru
- Przyczyny pożaru nie są jasne. Wiemy, że rozpoczął się na ostatnim piętrze w rejonie apartamentów wyposażonych w kominki. Prawdopodobnie doszło do rozszczelnienia przewodu kominowego. Przeprowadzaliśmy kontrolę po pożarze i stwierdziliśmy nieprawidłową eksploatację tych przewodów kominowych - tłumaczy Andrzej Król-Łęgowski z Państwowej Straży Pożarnej w Zakopanem.
- Kwestia przyczyny pożaru była wyjaśniana przez prokuraturę rejonową w Zakopanem. Nie dopatrzyła się ona żadnych zaniedbań ze strony osób zarządzających czy prowadzących hotel - mówi Dominik Skoczeń z Sądu Okręgowego w Nowym Sączu.
Dlaczego prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie pożaru? Tego chcieli się dowiedzieć reporterzy "Interwencji" i umówili się na spotkanie. Gdy przyjechali do Zakopanego szefowa prokuratury zatelefonowała i odwołała spotkanie.
Rozmowa z szefową prokuratury rejonowej w Zakopanem:
- Sprawa jest prawomocnie zakończona. W sprawach zakończonych merytorycznie to rzecznicy prokuratury udzielają informacji. To nie jest zła wola, musi przemawiać za tym ważny interes społeczny - przekazała prokurator.
Reporter: Zginąć mogło 401 osób, a pani mówi, że nie widzi, by za udzieleniem informacji przemawiał ważny interes społeczny?
Prokurator: Ja mówię, że bez akt nie widzę.
Reporter: Doskonale pani wie, że wszystko, co najważniejsze, jest w aktach podręcznych. Czy jest uzasadnienie decyzji w aktach podręcznych? Jest.
Prokurator: Sprawa jest zakończona, akta podręczne nie podlegają informacji publicznej.
Prokurator rejonowa odmówiła spotkania twierdząc, że akta główne znajdują się w sądzie i śledczy nie mają do nich dostępu.
Dziennikarze zaznaczają, że posiadała jednak akta podręczne, w których prokuratorzy gromadzą najistotniejsze informacje.
Wywiadu odmówił także rzecznik prasowy prokuratury.
Interwencja
Czytaj więcej
Komentarze