Leśnicy usunęli najdłużej trwającą blokadę wywózki drewna z Puszczy Białowieskiej. Są oskarżani o brutalność
Blokada w lesie niedaleko Białowieży trwała nieprzerwanie 16 dni. W czwartek późnym popołudniem kilkudziesięciu strażników leśnych siłą usunęło protestujących. Aktywiści zarzucają leśnikom brutalność. - Nigdy nie staraliśmy się doprowadzić do jakiejś eskalacji siły, przemocy, nigdy tak nie było - odpiera zarzuty Jarosław Krawczyk z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.
Aktywistka z Niemiec, która była na miejscu, twierdzi, że doznała lekkich obrażeń. - Straciłam czucie, to było straszne, bo nie wiedziałam, co się dzieje z moją ręką. Byłam przerażona - powiedziała Polsat News Anette Waechter.
Na Facebooku grupy blokującej wywózkę drewna opublikowano wideo, na którym widać, jak strażnik leśny siłą uniemożliwia jednemu z przeciwników wycinki nagrywanie interwencji.
"Już kiedyś uderzył naszą koleżankę"
Według relacji Augustyna Mikosa z "Obozu dla Puszczy", leśnik uderzył filmującego mężczyznę otwartą ręką w twarz. - Od dawna wiemy, że ten strażnik jest jednym z najbardziej agresywnych strażników. Już kiedyś uderzył naszą koleżankę - powiedział Mikos.
Aktywista trafił do aresztu, bo zdaniem leśników to on miał naruszyć nietykalność cielesną strażnika.
Mimo kilkudziesięciu blokad, leśnicy z Puszczy Białowieskiej zrealizowali już prawie w całości plan wycinki drzew na obecny rok.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze