"Bardzo dobrze zaplanowany zamach terrorystyczny". Prokurator chce 25 lat więzienia dla "bombera" z Wrocławia
25 lat więźnia domaga się prokurator dla studenta Pawła R., oskarżonego o podłożenie w maju ub.r. ładunku wybuchowego we wrocławskim autobusie. W piątek we wrocławskim sądzie rozpoczęły się mowy końcowe w tym procesie.
Prokurator Tomasz Krzesiewicz podczas mowy końcowej podkreślił, że czyn, którego dopuścił się R. był "bardzo dobrze zaplanowanym zamachem terrorystycznym nastawionym na zabicie wielu osób". - Gdyby do eksplozji ładunku doszło, w autobusie zginęłoby wielu ludzi - powiedział.
Do zdarzeń opisanych w akcie oskarżenia doszło 19 maja 2016 r. Niewielki ładunek eksplodował na przystanku przy ul. Kościuszki we Wrocławiu. Lekko ranna w palec została kobieta stojąca na przystanku. Substancja, która spowodowała wybuch, znajdowała się w metalowym pojemniku o pojemności ok. 3 litrów. W pojemniku były także metalowe śruby.
Żądał 120kg złota
Według prokuratury, R. wcześniej powiadomił służby, że podłożył we Wrocławiu cztery bomby, a za ich rozbrojenie żądał 120 kg złota. W ramach śledztwa przeprowadzono dwa eksperymenty procesowe, w których badano skutki detonacji w autobusie ładunku podobnego do tego, który eksplodował na przystanku.
Opinie biegłych po tych eksperymentach - zdaniem prokuratury - potwierdziły zasadność postawionych R. zarzutów o charakterze terrorystycznym.
"Nie mam nic wspólnego z terroryzmem"
W toku śledztwa R. został poddany obserwacji psychiatrycznej, która trwała kilka tygodni. Biegli orzekli, że mężczyzna w chwili popełnienia czynu, o który został oskarżony, miał ograniczoną poczytalność. Oznacza to, że sąd, wydając wyrok w tej sprawie, może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.
Podczas pierwszej rozprawy R. powiedział, że przyznaje się do czynu, ale nie do zarzutów sformułowanych przez prokuraturę. - Nie mam nic wspólnego z terroryzmem - mówił R.
Mężczyzna opisał, jak skonstruował ładunek, oraz zrelacjonował przebieg wydarzeń z 19 maja ub.r. Zapewniał, że "pod żadnym pozorem nie chciał krzywdzić ani zabijać ludzi". Twierdził, że skonstruował i podłożył ładunek w momencie, kiedy zmagał się ze stanami depresyjnymi.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze