Radziwiłł: podwyżki dla najmniej zarabiających w służbie zdrowia będą kosztowały ok. 17 mld złotych
- W ciągu 4 lat sfinansowanie podwyżek dla tych osób, które dzisiaj niegodnie mało zarabiają, będzie kosztowało ok. 17 mld zł - powiedział w Senacie minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, komentując skutki ustawy regulującej minimalne wynagrodzenia w zdrowiu.
W czwartek rano rozpoczęło się posiedzenie senackiej komisji zdrowia, na którym minister zdrowia przedstawia informację o trwającym proteście lekarzy rezydentów. To już kolejna informacja ministra na temat protestu - dwukrotnie zajmowała się tym komisja sejmowa, informację taką minister przedstawił także podczas obrad Sejmu.
Minister przypominał, że obowiązuje już ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia pracowników medycznych. - Według naszych szacunków w ciągu 4 lat obowiązywania tej ustawy (...) finansowanie podwyżek dla tych osób, które po prostu dzisiaj niegodnie mało zarabiają, będzie kosztowało nas ok. 17 mld zł. To znaczy, że te podwyżki mają realne znaczenie - ocenił.
"Podwyżki dla pielęgniarek i ratowników medycznych"
Zwrócił też uwagę, że od 2015 r. realizowane są podwyżki dla pielęgniarek. - Od 2015 r. realizujemy konsekwentnie podwyżki dla pielęgniarek, które dzisiaj zarabiają o 1200 zł więcej niż dwa lata temu. Realizujemy również podwyżki dla ratowników, którzy w tym roku dostaną 400 zł podwyżki, a w przyszłym dostaną kolejne 400 zł. I wreszcie (...) znacznie więcej środków niż dotychczas przeznaczamy również na rezydentury - powiedział.
Rezydenci protestują od 2 października; część z nich prowadzi protest głodowy w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie, kilka osób w Szczecinie. Do końca tygodnia protest głodowy ma rozpocząć się także w Łodzi, Gdańsku, Krakowie i Lesznie.
W poniedziałek Porozumienie Zawodów Medycznych, które tworzy kilkanaście związków i organizacji zrzeszających pracowników służby zdrowia, poinformowało o rozszerzeniu protestu rezydentów na inne zawody medyczne.
"Analizujemy, czy możliwe jest szybsze dojście do poziomu 6 proc."
Minister powtórzył zapowiedzi, że w czwartek Stały Komitet Rady Ministrów zajmie się projektem nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, która ma zagwarantować stopniowy wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. w 2025 r. - Jest ona absolutnie przełomowa, nigdy w historii Polski czegoś takiego nie było - ocenił Radziwiłł.
Powiedział, że nowelizacja "będzie jeszcze przedmiotem dalszej pracy". - Jestem upoważniony do tego, żeby przypomnieć słowa pani premier, która wypowiedziała je już w czasie protestu, że jesteśmy zdeterminowani do tego, żeby dokonać jeszcze dodatkowej analizy, czy nie jest możliwe skrócenie jeszcze tego czasu dochodzenia do poziomu 6 proc. PKB i takie prace analityczne w tym zakresie już się toczą - powiedział Radziwiłł.
Protestujący domagają się wzrostu nakładów na służbę zdrowia
Protestujący domagają się wzrostu nakładów na służbę zdrowia do 6,8 proc. PKB w trzy lata. Chcą też, by lekarz rezydent zarabiał 1,05 średniej krajowej, a przepisy regulujące minimalne wynagrodzenia innych pracowników medycznych były renegocjowane.
Minister zdrowia wielokrotnie zapewniał, że jest gotów na dalsze rozmowy z protestującymi. MZ kończy prace na ustawą gwarantującą stopniowy wzrost nakładów na zdrowie do 6 proc. PKB. Radziwiłł poinformował, że w czwartek projektem zajmie się Komitet Stały Rady Ministrów. W najbliższy wtorek ustawa ma być przedmiotem obrad rządu.
Resort zwraca też uwagę, że zgodnie z przyjętą już ustawą wynagrodzenia pracowników służby zdrowia będą stale wzrastać. MZ zaproponowało też, by rezydenci odbywający szkolenie w deficytowych dziedzinach medycyny otrzymywali tzw. dodatek motywacyjny w wysokości 1200 zł brutto.
"Protest spełnił swoje zadanie"
Ten protest (...) spełnił swoje zadanie, bo służba zdrowia jest na pierwszych stronach gazet, o finasowaniu służby zdrowia wszyscy rozmawiamy i to jest dobrze. Myślę, że w jakimś sensie także lekarze rezydenci protestujący powinni to dostrzec, że to jest ich sukcesem także - rząd był zdeterminowany do różnych działań, ale można powiedzieć, że to jest jeszcze dodatkowy argument za tym, żeby te działania podejmować - powiedział Radziwiłł.
Minister podkreślił, że w rozmowach o ochronie zdrowia poza rezydentami powinni także uczestniczyć związkowcy, pracodawcy i pacjenci. - I ten dialog toczy się nieustannie - zapewnił.
Przypomniał, że w ciągu ostatnich lat członkowie kierownictwa Ministerstwa Zdrowia wielokrotnie rozmawiali z rezydentami, takie spotkania były także po rozpoczęciu protestu. - My się lubimy, szanujemy wzajemnie i te rozmowy na większość tematów odbywają się w sposób niezwykle konstruktywny - zapewnił. Wskazał, że jednym z głównych tematów tych rozmów jest kształcenie podyplomowe lekarzy.
PAP
Czytaj więcej