Morawiecki: przyjezdny nie zabiera nam pracy, tylko tworzy miejsca pracy
- Gospodarka to dziś mechanizm skomplikowanych naczyń połączonych, w którym przyjezdny czasem nie zabiera nam pracy, tylko tworzy miejsca pracy - mówił wicepremier Mateusz Morawiecki.
Wicepremier, minister rozwoju i finansów wziął we wtorek udział w konferencji "Układy zbiorowe pracy - drogą do społecznej gospodarki rynkowej".
Zwracał uwagę, że "ten Ukrainiec, Białorusin, Hindus, ktoś kto przyjeżdża z zewnątrz", którego związki zawodowe traktują czasem jako zagrożenie, w rzeczywistości tworzy miejsca pracy.
- Bo jak nie przyjedzie tu i nie będzie pracował, to te miejsca pracy się wyniosą z Polsk" - tłumaczył.
Jak dodał, był niedawno na południowym Mazowszu, na zaproszenie posła PiS Marka Suskiego, gdzie zwiedził wiele gospodarstw sadowniczych i przetwórstwa rolno-spożywczego.
"Niewolnictwo skończyło się 150 lat temu"
- Powiem państwu, nie byłoby naszego przemysłu jabłczano-przetwórczego, gdyby nie pracownicy zza wschodniej granicy. Po prostu by nie było, chyba że wy, związki zawodowe coś zrobicie w drugą stronę, żebyśmy my, Polacy, chcieli tam pracować - podkreślał wicepremier.
Ale, jak dodał, "na siłę tam nikogo nie przyciągniemy", bo "niewolnictwo skończyło się 150 lat temu".
Morawiecki mówił też, że związkowcom przydałoby się, żeby czasem zamienili się w pracodawców, założyli własny biznes i musieli poprowadzić własną firmę. - Myślę, że to by się przydało wszystkim, spojrzenie z różnych perspektyw - zaznaczył.
- Chciałbym zaapelować, byśmy spojrzeli z różnych perspektyw, pracodawcy, pracownika, bezrobotnego, ale i przemysłu przyszłości i tych robotów, które będą nas zastępować - powiedział wicepremier.
"Chcemy konstytucji dla pracowników"
Obecny na konferencji szef "Solidarności" Piotr Duda wskazał, że "dzisiaj faktycznie mamy do czynienia z sytuacją, w której musimy zacząć na nowo przekonywać pracodawców do tego, że układy zbiorowe są potrzebne i pracownikom i pracodawcom".
- Słyszymy, ze strony ust polityków, a także pana premiera Mateusza Morawieckiego, a także pana premiera Jarosława Gowina, którzy mówią o konstytucji dla biznesu, pan premier Gowin mówi o konstytucji dla nauki. A my chcemy konstytucji dla pracowników. I nie jest to Kodeks pracy, tylko układy zbiorowe pracy, które powinny występować na każdym poziomie: czy to zakładu, czy ponadzakładowe, czy branżowe, a także ponadnarodowe - powiedział Duda.
Morawiecki ocenił, że związki zawodowe "są bardzo potrzebne". - Są niezbędnym elementem całego układu gospodarczego, układu pracowniczego. Często, jak pracodawcy narzekają na związki zawodowe - ze mną, bo jak się domyślacie jestem na różnych spotkaniach, bardzo różnych - to mówię, że troszeczkę to jest, jak w związku małżeńskim. Czasami się narzeka też na żonę. To znaczy ja nie narzekam (...) Natomiast niektórzy narzekają i dopiero wtedy, kiedy brakuje żony, męża, wiadomo, jak jest bardzo niedobrze - powiedział.
"Związki zawodowe to nie archaizm"
Ocenił, że krótkowzroczne jest myślenie, iż związki zawodowe, zakładowe umowy, to archaizm czy przeżytek. Podkreślił, że takie podejście jest "czymś zupełnie nieprzystającym do rzeczywistości".
Morawiecki wyraził zadowolenie z odbudowy Rady Dialogu Społecznego. - Cieszę się z odbudowy tej rady. Dziękuję związkom zawodowym, że do tego doprowadziły, bo poprzednia ekipa wiemy jak, zwłaszcza w końcówce swoich rządów, się w tym względzie zachowywała - mówił.
Wicepremier nawiązał do tego, że w czerwcu 2013 roku związki zawodowe zawiesiły swój udział w istniejącej wówczas Komisji Trójstronnej. Domagały się wówczas m.in. odwołania ówczesnego przewodniczącego Komisji Trójstronnej, a zarazem dymisji ministra pracy i polityki społecznej Władysława Kosiniaka-Kamysza. W październiku 2015 r. prezydent RP powołał Radę Dialogu Społecznego, która zastąpiła działającą od 1994 r. Trójstronną Komisję do Spraw Społeczno-Gospodarczych.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze