Akcja #JaTeż podbija media społecznościowe. Molestowani wychodzą z cienia

Świat
Akcja #JaTeż podbija media społecznościowe. Molestowani wychodzą z cienia
WikimediaCommons/WrestlefnLI/PublicDomain
Amerykańska aktorka i piosenkarka Alyssa Milano.

Kobiety i mężczyźni hashtagiem #MeToo (#JaTeż) wyznają, że doświadczyli molestowania seksualnego. Wpisy to pokłosie skandalu, który w ostatnich dniach wstrząsnął Hollywood. Słynny producent Harvey Weinstein przez kilkadziesiąt lat miał molestować aktorki i swoje podwładne.

Według informacji "The New York Times" ofiarami Harveya Weinsteina były nie tylko aktorki, ale także sekretarki i inne pracownice jego firmy.

 

Alyssa Milano i jej apel

 

W niedzielę do tematu molestowania seksualnego na Twitterze odniosła się amerykańska aktorka i piosenkarka Alyssa Milano. Na swoim koncie na Twitterze opublikowała apel:

 

"Ja też. Jeśli wszystkie kobiety, które były kiedyś molestowane seksualnie, napiszą "Ja też" ("Me too") w statusie, być może pokazalibyśmy ludziom, jaką skalę ma to zjawisko (więc kopiuj i wklej)."

 

 

Na reakcję nie trzeba było czekać długo. Według danych "Guardiana" w ciągu kilkunastu godzin na Facebooku i Twitterze pojawiło się ponad 30 tys. wpisów z hashtagiem #MeToo i #JaTeż. Postów wciąż przybywa.

 

Do akcji przyłączyły się m.in. aktorki Anika Noni Rose, Debra Messing, piosenkarka Lady Gaga.

 

 

Oraz tysiące kobiet na całym świecie.

 

 

Reakcja polityków

 

Również politycy włączyli się do akcji. Guy Verhofstadt, poseł do Parlamentu Europejskiego, napisał na Twitterze: "Jestem zszokowany ilością postów z hashtagiem #metoo. Nie ma usprawiedliwienia dla molestowania".

 

 

Mężczyźni też #metoo

 

Swoje historie ujawniają także mężczyźni.

 

 

"Zatrzymajmy to"

 

Tuż po ujawnieniu skandalu z udziałem Harveya Weinsteina islandzka piosenkarka Björk oskarżyła na Facebooku o molestowanie "duńskiego reżysera". "Zatrzymajmy to. Fala zmian idzie przez świat" - zaapelowała.

 

"Kobiety z całego świata, które wypowiadają się w internecie zainspirowały mnie, by opowiedzieć o moich doświadczeniach z duńskim reżyserem. Pochodzę z kraju, w którym najbardziej na świecie zbliżyliśmy się do równości między płciami. Wkroczyłam z pozycji siły do muzycznego świata, z niezależnością, na którą ciężko pracowałam.

 

Kiedy zajęłam się profesją aktorską, stało się dla mnie oczywiste, że poniżenie i molestowanie seksualne jest w tym świecie odwieczną i niezmienną normą dla reżysera i ekipy, która umożliwia to i do tego zachęca. Stałam się świadoma tego, że reżyser może dotykać i molestować swoje aktorki, kiedy tylko chce, a filmowe instytucje pozwalają na to. Kiedy postawiłam się reżyserowi, był na mnie zły i wielokrotnie karał mnie. Stworzył dla swojego zespołu robiącą wrażenie sieć złudzeń, w której byłam zaszufladkowana jako „ta trudna”. Z powodu mojej siły, poparcia ze strony mojej ekipy i braku ambicji w świecie aktorstwa, w którym nie miałam nic do stracenia, odeszłam i dochodziłam do siebie przez lata.

 

Martwi mnie, że inne aktorki, które pracowały z tym samym mężczyzną tego nie zrobiły. Reżyser był w pełni świadomy tej gry i jestem pewna, że jego kolejny film oparty był na jego doświadczeniach ze mną, ponieważ byłam pierwszą, która mu się postawiła i nie pozwoliła mu się z tego wykręcić.

 

Moim zdaniem po konfrontacji ze mną zaczął mieć bardziej uczciwe i znaczące relacje z aktorkami, więc jest nadzieja. Miejmy nadzieję, że to oświadczenie wesprze aktorki i aktorów na całym świecie. Zatrzymajmy to. Przez świat płynie fala zmian." - napisała Björk.

 

Ów reżyser to najprawdopodobniej Lars Von Trier. Björk nie miała bowiem okazji współpracować z innymi duńskimi reżyserami.

 

polsatnews.pl

mr/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie