Problem z działką, spalone auto, leczenie w więzieniu - "Państwo w Państwie" odpowiada na listy widzów

Polska

Setki listów tradycyjnych i maili w każdym tygodniu; ludzkie dramaty, problemy prawne i poczucie niesprawiedliwości. Jak co tydzień na wybrane przez dokumentalistów redakcji listy odpowiada adwokat - mecenas Marcin Grodzicki.

Porady prawne udzielane na łamach portalu mają charakter ogólny i nie mogą zastąpić bezpośredniego kontaktu z prawnikiem.

 

Działka rolna, czy budowlana?

 

Mick z Australii: "Mam od czternastu lat działkę w Polsce. Chciałem ją sprzedać lub ewentualnie wybudować na niej dom. Działka została oznaczona przez wydział Geodezji w Dębicy jako działka gatunku IV. Miałem kupca na tę działkę w 2015 r. Jednakże wtedy urzędnicy nie wyrazili na to zgody i działka straciła na wartości. Nie dostałem również zgody na jakiekolwiek prace budowlane ponieważ, ta działka nie nadaje się pod budowę domu - jest działka rolną. Proszę o pomoc."


Mec. Marcin Grodzicki: Ewidencja gruntów jest podstawowym źródłem stanu wiedzy o nieruchomościach. Istnieje domniemanie zgodności tych danych ze stanem faktycznym. Urzędnicy nie mogą zabronić Panu co do zasady sprzedaży nieruchomości. Natomiast zapis w ewidencji gruntów decyduje o kwalifikacji działki jako budowlanej czy rolnej. Wprawdzie klasa czwarta oznacza, że Pańskie grunty nie są zbyt wartościowe dla rolnictwa, ale nadal jest to działka rolna i podpada pod różne ograniczenia. W przypadku działek rolnych, może Pan spróbować wystąpić o zgodę na zabudowę siedliskową. Proszę pamiętać, że przed zakupem nieruchomości warto było sprawdzić w gminie czy jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego i jakie są w nim zapisy odnośnie interesującej Pana nieruchomości. Pozwala to uniknąć kłopotów i rozczarowań w przyszłości.

 

Leczenie w więzieniu

 

Maria: "Witam, mój syn od czterech lat siedzi w więzieniu za drobne kradzieże. Dramatycznie tam pogorszył mu się stan zdrowia. Do tego stopnia, że nie mógł sam chodzić. W więzieniu twierdzili, że symuluje, ale sytuacja była tak poważna, że trzeba było przeprowadzić operację. Po jej przeprowadzeniu lekarz powiedział, że jest uszkodzony rdzeń. Przez lata złe diagnozy, brak staranności w leczeniu, lekceważenie. Teraz wiem, że skrzywdzili mojego syna. Proszę Państwa o pomoc, żeby mój syn mógł dowieść swoich praw."


Mec. Marcin Grodzicki: Szanowna Pani Mario, każdy skazany ma prawo do opieki zdrowotnej. Fakt pobytu w więzieniu nie powinien ograniczać zakresu tej opieki. W przypadku jakichkolwiek zastrzeżeń, może Pani syn się zwrócić ze skargą do dyrektora zakładu karnego. Gdy to nie poskutkuje, właściwym adresatem skargi będzie sędzia penitencjarny. Jest to specjalny sędzia, którego zadaniem jest kontrola i nadzór tego, co dzieje się w zakładach karnych. Jeżeli uważa Pani, że działania lub zaniechania więziennych służby zdrowia mogły mieć wymiar przestępczy, czyli że umyślnie i z premedytacją zaniechali właściwiej opieki medycznej, może Pani zgłosić tę sprawę do organów ścigania. Jeżeli udałoby się to udowodnić przed sądem, mogliby Państwo wystąpić o odszkodowanie.

 

Spalone auto

 

Tomasz: "Witam, cztery lata temu spalił się mój samochód, gdy jechał nim mechanik. Po trzech latach, sąd apelacyjny stwierdził, że nie wiadomo, dlaczego do tego doszło i obarczył mnie kosztami. Co mogę w tej sprawie zrobić i czy program jest w stanie pomóc? Z góry dziękuję."


Mec. Marcin Grodzicki: Jeżeli sąd prawomocnie ustalił, że Pana mechanik nie ponosi odpowiedzialności za spalenie Pana samochodu, to niewiele już można zrobić. Skutkiem przegrania procesu  jest zawsze obowiązek zapłacenia kosztów sądowych. Jeżeli Pan tego dobrowolnie nie zrobi, Skarb Państwa odzyska te pieniądze w drodze egzekucji. Nasuwa się pytanie, czy mechanik nie miał wykupionej polisy ubezpieczeniowej obejmującej tego typu zdarzenia. Wówczas mógłby się Pan ubiegać o odszkodowanie z tejże polisy. Proszę pamiętać, że przed skutkami m.in. pożarów, kierowcy mogą się zabezpieczyć wykupując ubezpieczenie autocasco.

 

Oszukana

 

Barbara: "Opiszę po krótce moją historię i proszę o pomoc. Jestem już na granicy wyczerpania nerwowego. Dziesięć lat temu podpisałam umowę z jedną z firm. Miałam przeprowadzić prezentację robota kuchennego. Warunkiem podpisania umowy było podpisanie umowy kredytowej jako zabezpieczenie. Pieniądze zabrała firma. Nie mogłam zrobić prezentacji, więc zdałam robota i chciałam, żeby zwrócono mi pieniądze. Jednak firma się zamknęła, a właściciel uciekł za granicę. Okazało się, że oszukał bardzo dużo osób. Jest poszukiwany listem gończym. Zgłosiłam sprawę na policję i prokuraturę. Bank odsprzedał mój dług i teraz firma windykacyjna mnie nęka, chce ode mnie ponad 30 tys. zł. Boję się nawet wychodzić z domu. Minęło już 20 lat, więc wiem, że sprawa jest już przedawniona. Chcę dożyć spokojnej starości."


Mec. Marcin Grodzicki: Pani historia powinna być przestrogą dla naszych czytelników. Wchodząc w jakąkolwiek współpracę biznesową, należy zachować daleko idącą ostrożność, a wręcz nieufność. Jeżeli podpisała Pani umowę kredytową i jako jej strona pobrała Pani pieniądze w banku, to żadnego banku nie będzie interesować, co z tymi pieniędzmi dalej się stało, ani to, że padła Pani ofiarą oszustwa. Bank będzie domagał się zwrotu pieniędzy i Pani niestety nie odpuści. Jeżeli przez te 20 lat faktycznie nie został wydany nakaz zapłaty lub wyrok i tym bardziej nie była prowadzona egzekucja przez komornika sądowego, to faktycznie doszło do przedawnienia wierzytelności. Nie oznacza to jednak, że prywatni windykatorzy przestaną Panią nękać. Przedawnionej wierzytelności nie ma Pani obowiązku spłacić, ale wierzyciel nadal może próbować ją odzyskać.

 

Zamknięta w psychiatryku

 

Monika: "Rozpaczliwie błagam o pomoc. Jestem opiekunem mojej niepełnosprawnej mamy, a zamknięto mnie wbrew mojej woli w szpitalu psychiatrycznym. Chcą mnie tu trzymać na podstawie art. 23 ustawy o zdrowiu psychicznym. Błagam o pomoc. Mama jest sama w domu i boję się, że coś się Jej stanie."


Mec. Marcin Grodzicki: Zgodnie z powołaną przez Panią art. 23 ustawy o o ochronie zdrowia psychicznego, osoba chora psychicznie może zostać zamknięta w szpitalu bez jej zgody, jeżeli jej dotychczasowe zachowanie wskazuje na to, że stanowi zagrożenia dla siebie, albo zdrowia lub życia innych osób. Osoba ta może udzielić tzw. zgody następczej na pobyt już w szpitalu. Jeżeli Pani nie zgadza się na pobyt w szpitalu, to o dalszym pobycie decyduje sąd opiekuńczy, który zostaje powiadomiony przez szpital o pobycie w ciągu 72 godzin od przyjęcia. Musi się Pani liczyć z tym, że jeżeli, w ocenie lekarzy, zachodzi potrzeba Pani leczenia, pobyt w szpitalu może się przedłużyć. O sytuacji Pani Mamy powinna Pani powiadomić lekarzy w szpitalu i prosić by przekazali informację do gminnego ośrodka pomocy społecznej. Ten może w takim przypadku pomóc Pani niepełnosprawnej Mamie.

 

Polsat News

paw/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie