Polak musi wpłacić 10 tys. euro kaucji, by wyjść z czarnogórskiego aresztu. Doprowadził do pożaru lasu
Sąd w Podgoricy wyznaczył 10 tys. euro kaucji, by Dawid Szydło mógł wyjść z aresztu. Do 26 października, kiedy ma się odbyć kolejna rozprawa, będzie musiał przebywać na terenie Czarnogóry. 27-latek doprowadził do pożaru lasu i oskarżony jest o "spowodowanie zagrożenia dla zdrowia publicznego".
- Rodzice próbują wynająć mu jakieś lokum, pomoc mamy także od Salezjanów z Podgoricy i polskiego konsula - powiedziała polsatnews.pl Daria Szydło, siostra Dawida, która w mediach społecznościowych apeluje o pomoc dla brata.
27-letni Dawid Szydło razem ze znajomymi z Oratorium Salezjańskiego w Oświęcimiu był w sierpniu w okolicach miejscowości Bar w Czarnogórze.
Pod koniec pobytu udał się na samotny spacer w góry i zabłądził. Mężczyzna rozpalił niewielkie ognisko, by zasygnalizować, że się zgubił i dać znać, gdzie się znajduje. Jak relacjonował, poleciły mu to zrobić służby ratownicze, z którymi się skontaktował.
Ogień niestety wymknął się spod kontroli i doszło do dużego pożaru. 27-latka uratowało dwóch mężczyzn.
Od ponad miesiąca przebywa w areszcie
Mężczyzna od razu został zatrzymany i od ponad miesiąca przebywa w areszcie. 27-latek twierdzi, że w celi przebywa m.in. z "mordercą, gwałcicielem i przemytnikiem kobiet".
O pomoc w jego uwolnieniu apeluje rodzina, która zorganizowała zbiórkę pieniędzy na pomoc prawną. Mężczyzna napisał także list do prezydenta Andrzeja Dudy.
Jak podkreśliła w rozmowie z nami siostra Dawida, rodzina może liczyć na pomoc polskiego konsula. Jest także w kontakcie z kancelarią prezydenta.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze