Grzybiarze "pokonali" amerykańską armię. Wojskowi musieli przełożyć ćwiczenia
Amerykańska armia miała odbyć strzelanie na poligonie w Żaganiu (woj. lubuskie). Czołgi Abrams już grzały silniki, ale ćwiczenia strzeleckie trzeba było przełożyć, bo na teren poligonu masowo wkroczyli… grzybiarze. Polscy wojskowi wyjaśnili amerykańskim kolegom, że o tej porze roku miejscowi szukają w okolicznych lasach borowików, które suszą na święta Bożego Narodzenia.
Ćwiczenia strzeleckie odwołano również z powodu gęstej mgły, która utrudniała widoczność. "Dowódca nie chciał ryzykować jakiegoś nieszczęścia" - napisał niemiecki Tagesspiegel.
Jak podkreślił niemiecki portal, czołgi Abrams były gotowe do ćwiczeń już kilka godzin po rozładunku z pociągów. Strzelanie jednak musiało zostać przełożone.
- Winne są grzyby - miał powiedzieć dowódca batalionu John Donlin, cytowany przez Tagesspiegel.
Ćwiczenia odbyły się dzień później.
Amerykańscy żołnierze w Polsce
Po aneksji przez Rosję Krymu w 2014 r. Stany Zjednoczone wystąpiły z inicjatywą zwiększenia obecności w Europie (European Reassurance Initiative - ERI), której częścią jest operacja Atlantic Resolve, mająca zapewnić rotacyjną, trwałą obecność sił USA także w Europie, także w tych regionach, gdzie wcześniej nie stacjonowały znaczące siły USA.
Na początku bieżącego roku do regionu przybyła amerykańska 3. Pancerna Brygadowa Grupa Bojowa 4. Dywizji Piechoty, licząca ok. 3500 ludzi, ponad 400 pojazdów gąsienicowych i ponad 900 kołowych, w tym 87 czołgów, 18 samobieżnych haubic Paladin, ponad 400 samochodów Humvee i 144 bojowe wozy piechoty Bradley.
Obecność sił amerykańskich jest rotacyjna. Żołnierze będą zmieniać się co dziewięć miesięcy. Kolejne zmiany mają następować tak, by między poszczególnymi rotacjami nie było przerw, a w regionie stale przebywały amerykańskie siły.
tagesspiegel.de, novinite.com
Czytaj więcej
Komentarze