3-latek przestał oddychać. Matka przez pomyłkę zadzwoniła na policję. Dyżurny pomógł uratować dziecko
Do Komendy Powiatowej Policji w Bieruniu (woj. śląskie) zadzwoniła zrozpaczona kobieta, która poinformowała, że jej dziecko nie oddycha. Poprosiła o przyjazd karetki. Dyżurny zaczął instruować matkę, jak udzielić pomocy. Rodzina dziecka rozpoczęła reanimację. Po chwili 3-latek odzyskał oddech i zaczął płakać.
Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Bieruniu aspirant sztabowy Tomasz Jarczyk odebrał telefon alarmowy, na który zadzwoniła zrozpaczona matka. Kobieta przez pomyłkę zamiast na pogotowie, wybrała numer na policję.
Z jej relacji wynikało, że dziecko nie oddycha.
W słuchawce rozległ się płacz dziecka
Policjant powiedział kobiecie, żeby położyła dziecko, odchyliła jego głowę, wyciągnęła język i wdmuchiwała w usta chłopca powietrze oraz co jakiś czas uciskała klatkę piersiową.
Kobieta wszystkie instrukcje przekazywała członkom rodziny, którzy podjęli reanimację.
Po chwili kobieta potwierdziła, że dziecko odzyskało oddech, a w słuchawce rozległ się płacz dziecka.
"Wiedza, doświadczenie, opanowanie"
Policjant skontaktował się także z pogotowiem i prosił o wysłanie karetki na wskazany przez kobietę adres.
"Wiedza, doświadczenie, a przede wszystkim opanowanie aspiranta sztabowego Tomasza Jarczyka pozwoliły na szczęśliwy finał tego nieprzyjemnego dla rodziny trzylatka zdarzenia" - podkreślono na stronie bieruńskiej policji.
- Przełożeni doceniają takie postawy policjantów. Komendant rozmawiał już ze starostą, który także był bardzo dumny z zachowania dyżurnego - powiedziała polsatnews.pl asp. szt. Katarzyna Skrzypczyk.
Przypomniała także, że na początku sierpnia inny policjant z bieruńskiej komendy pomógł uratować noworodka.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze