Zarzuty za nielegalne przechowywanie chemikaliów w Rafinerii Gorlice
Zarzuty składowania bez stosownych zezwoleń i z narażeniem bezpieczeństwa ludzi i środowiska odpadów chemicznych na terenie byłej Rafinerii Gorlice (Małopolskie) postawiła prokuratura w czwartek Józefowi G., właścicielowi firmy z Gliwic. Grozi mu za to kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Jak poinformował w czwartek zastępca prokuratora rejonowego Sławomir Korbelak, prokuratura postawiła mężczyźnie zarzuty dotyczące składowania i magazynowania bez stosownych zezwoleń na terenie byłej rafinerii w Gorlicach 1,6 tys. ton odpadów i substancji chemicznych. Według ustaleń, są wśród nich substancje niebezpieczne, szkodliwe i łatwopalne.
Dodatkowo - zaznaczył prokurator - odpady te były składowane w warunkach, które powodowały narażenie środowiska oraz życia lub zdrowia życia na niebezpieczeństwo.
Tłumaczył, że odpady zamierzał poddawać recyklingowi
Według prokuratora, mężczyzna przyznał się w całości do postawionych zarzutów i złożył szerokie wyjaśnienia, w których tłumaczył, że w ramach prowadzonej przez siebie działalności zamierzał zgromadzone na terenie byłej rafinerii chemikalia poddawać recyklingowi i odzyskiwać z nich wartościowe substancje chemiczne.
Józef G. zobowiązał się też przed prokuratorem do stopniowego usuwania odpadów z terenu gorlickiej rafinerii i przekazywania ich do utylizacji firmom w tym wyspecjalizowanym.
Podejrzany dostał zakaz opuszczania kraju, zastosowano też wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 209 tys. zł.
Wyciek substancji chemicznej
W połowie sierpnia na terenie Rafinerii Glimar doszło do wycieku ok. 5 metrów sześc. nieznanej substancji chemicznej z jednego ze zbiorników do przechowywania paliwa. Wyciek zneutralizowały służby ratownicze.
Nie doszło do skażenia pobliskiej rzeki Ropy, mimo że toksyczne odpady dostały się do zakładowej oczyszczalni ścieków.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze