"Wydawało się, że to fajerwerki". Znana tenisistka przeżyła strzelaninę w Las Vegas
"Nic mi nie jest. Byliśmy tam. Początkowo wydawało się, że to fajerwerki, później wszyscy zaczęli uciekać" - napisała na Twitterze Laura Robson. Amerykańska tenisistka, srebrna medalistka w grze mieszanej z Londynu była jednym z uczestników koncertu muzyki country w Las Vegas, do których strzelał napastnik. Mężczyzna zabił co najmniej 50 osób i ranił ponad 400.
Laura Robson kilka lat temu uznawana była za wielki talent w świecie tenisa. Po tym, jak w 2012 odważnie weszła do pierwszej pięćdziesiątki rankingu i zdobyła srebrny medal Igrzysk Olimpijskich w mikście, otrzymała nawet nagrodę za "Debiut Roku".
I'm okay. We were right there.. sounded like fireworks at first then everyone started running. Scary shit
— Laura Robson (@laurarobson5) 2 października 2017
Później jej kariera nie nabrała oczekiwanego rozpędu i obecnie nie ma jej nawet w pierwszej setce rankingu.
Do strzelaniny doszło w niedzielę wieczorem czasu lokalnego (w poniedziałek rano w Polsce - red.). Napastnika, 64-letniego Stephena Paddocka zastrzeliła policja. Mężczyzna przebywał na 32. piętrze hotelu, w pobliżu którego pod gołym niebem odbywał się koncert.
Trwają poszukiwania towarzyszki mężczyzny, z którą wynajmował pokój hotelowy.
Polsat Sport, PAP
Czytaj więcej