Bijatyka kilkudziesięciu Polaków w Belgii. Burmistrz Antwerpii: złapiemy i ukarzemy wszystkich
W jednej z dzielnic Antwerpii w Belgii starły się dwie kilkunastoosobowe grupy Polaków. Rozruchy, które wybuchły w nocy z soboty na niedzielę w jednym z lokali, zakończyły się na ulicy. Policja interweniowała kilka razy, za każdym razem walczący mężczyźni uciekali, by powrócić i kontynuować bójkę. Spłonęło jedno auto, drugie zostało uszkodzone.
Do gigantycznej rozróby z udziałem Polaków doszło w Borgerhout, najmniejszej z dzielnic Antwerpii. Po kłótni w lokalu przy ul. Moorkensplein Polacy wyszli na ulicę bić się na pięści, a później zwaśnione grupy rozbiegły się po okolicy.
Bijatyka zakończyła się, gdy jeden z napastników rzucił koktajlem Mołotowa w samochód zaparkowany przy ul. Kroonstraat, a auto błyskawicznie zajęło się ogniem i doszczętnie spłonęło. Drugi z samochodów stojących w pobliżu również uległ uszkodzeniu. Zniszczona została także elewacja pobliskiego budynku.
"Wysoki poziom agresji"
Policja aresztowała jednego Polaka. Jak informuje serwis hln.be, nikt z uczestników bójki nie został ranny, a przynajmniej nikt nie trafił do szpitala.
De Wever hamert op respect na nieuwe vechtpartijen en brandstichting in Borgerhout https://t.co/B0wiAStlB2 #hln pic.twitter.com/p2wgoX9vBW
— HLN.BE (@HLN_BE) 1 października 2017
Burmistrz Antwerpii Bart De Wever powiedział, że to zdarzenie jest nie do przyjęcia i zapowiedział złapanie i ukaranie wszystkich osób odpowiedzialnych za szkody.
Bart De Wever zwrócił uwagę na szczególnie wysoki poziom agresji napastników. - Chcę by było jasne: szacunek dla innych jest podstawowym wymogiem, aby należeć do naszej społeczności - stwierdził burmistrz miasta.
hln.be, polsatnews.pl
Czytaj więcej