33 wsie mogą zniknąć z powierzchni ziemi. Ważą się losy mieszkańców zagrożonych odkrywką "Złoczew"
Budowa kopalni odkrywkowej "Złoczew" na terenie gmin Złoczew, Ostrówek i Burzenin (woj. łódzkie) sprawi, że 33 wsie znikną, ponad 3000 mieszkańców zostanie wysiedlonych, a kilkuset rolników straci gospodarstwa. Ze względu na stopień skomplikowania sprawy Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Łodzi ogłosiła, że wydłuża termin wydania decyzji środowiskowej do 30 marca 2018 r.
Wraz z wydłużeniem terminu wydania decyzji środowiskowej ogłoszono jednocześnie konsultacje społeczne - mieszkańcy gmin, które najbardziej ucierpią na budowie kopalni węgla brunatnego zapowiadają, że będą walczyć o swoje domy. Udział w konsultacjach społecznych, które potrwają od 31 października do 20 listopada, zapowiedzieli już przedstawiciele nowo powstałego Stowarzyszenia "Nie dla odkrywki Złoczew".
"Jest nadzieja, że to szaleństwo uda się powstrzymać"
- Jest nadzieja, że to szaleństwo uda się powstrzymać. Kopalnia odkrywkowa to nie tylko niszczenie środowiska, to także poważne straty dla mieszkańców, zwłaszcza rolników. Odkrywka oznacza wysuszenie pól uprawnych, spadek wartości gruntów i nieruchomości, przymusowe wysiedlenia. Ludziom wydaje się, że to zostanie im zrekompensowane, tymczasem zgodnie z prawem odszkodowania będą przyznawane po bardzo zaniżonych stawkach - powiedział Stanisław Leszek Skibiński prezes Stowarzyszenia "Nie dla odkrywki Złoczew".
Eksploatacja złoża w kopalni ma potrwać 38 lat, a gospodarstwa będą wykupywane stopniowo, niektóre dopiero za ok. 30 lat. Do tego czasu ludzie musieliby żyć w coraz bardziej uciążliwym otoczeniu w stanie zawieszenia.
"Będziemy walczyć o nasze domy, zdrowie i przyrodę"
Na terenie całej planowanej odkrywki praktycznie wstrzymana zostanie działalność budowlana i inwestycyjna. Nie będą wydawane nowe pozwolenia na budowę, w praktyce nie będzie możliwe wzięcie kredytu, gdyż wprowadzone zostanie tzw. zabezpieczenie złoża, mające na celu ochronę inwestora przed koniecznością wypłaty odszkodowań za ewentualnie wybudowane w międzyczasie domy.
- Dosyć niszczenia polskiej ziemi i ludzkiego życia w imię zysku koncernów węglowych. Jako stowarzyszenie mieszkańców będziemy walczyć o nasze domy, zdrowie i przyrodę - dodał Stanisław Leszek Skibiński.
Przeciwnicy budowy kopalni podkreślają, że plan odkrywki praktycznie zniszczy malowniczą rzekę Oleśnicę, miejsce wypoczynku i wędkowania zarówno dla mieszkańców miejscowych gmin, jak i Sieradza czy Wielunia. Górny odcinek Oleśnicy zostanie przesunięty o kilka kilometrów, do środkowego będą doprowadzane ścieki kopalniane zawierające rozmaite toksyczne substancje uwolnione z pokładu węgla brunatnego, np. metale ciężkie. Lej depresji może spowodować zupełne osuszenie dolnego odcinka Pysznej (prawy dopływ Oleśnicy), podobnie jak w Wielkopolsce stało się to ostatnio z rzeką Notecią.
"Budowa kolejnych odkrywek to działanie na szkodę państwa"
- Noteć, siódma co do wielkości polska rzeka, wyschła na odcinku ok. 30 km. Jeśli taki jest skutek leja depresji stosunkowo małej i płytkiej odkrywki "Tomisławice", to jaką katastrofę ekologiczną spowoduje kilkakrotnie większa i znacznie głębsza odkrywka "Złoczew"? Ponadto między bajki możemy włożyć twierdzenia, że węgiel to najlepsze, na co nas stać. Wprost przeciwnie, jego koszty gospodarcze i społeczne są tak wysokie, że budowa kolejnych odkrywek to działanie na szkodę państwa polskiego, sprzeczne z interesem Polaków. Przygotowaliśmy szereg analiz, które będziemy wkrótce składać do RDOŚ z oczekiwaniem, że ten pochyli się uważnie nad głosem ekspertów i strony społecznej - powiedział dr hab. Leszek Pazderski, naukowiec i ekspert Greenpeace do spraw polityki ekologicznej.
polsatnews.pl
Czytaj więcej