Osioł zniszczył drogie sportowe auto. "Pomylił je z wielką marchewką"

Właściciel jasnopomarańczowego McLarena zaparkował swoje auto w pobliżu zagrody osła. Gdy wrócił zobaczył, że karoseria jest porysowana - są na niej ślady zębów. Uznał, że auto "pogryzł" osioł, a winą za to obarczył opiekuna zwierzęcia. Zażądał pokrycia kosztów naprawy. Mężczyzna odmówił. Sprawa trafiła do sądu w miejscowości Giessen w środkowych Niemczech.
W wartym ponad 300 tys. euro McLarenie osioł zniszczył wykonaną z włókna węglowego karoserię oraz porysował lakier. Opiekun zwierzęcia nie poczuwał się do winy. Twierdził, że właściciel samochodu mógł przewidzieć konsekwencje parkowania w pobliżu zagrody.
Wypłaty odszkodowania odmówił również ubezpieczyciel. Tak, jak opiekun osła, argumentował, że właściciel samochodu mógł przewidzieć skutki parkowania w pobliżu ogrodzenia, za którym znajdował się osioł.
Sąd uznał jednak, że odpowiedzialność ponosi opiekun zwierzęcia i nakazł mu, aby zapłacił właścicielowi auta 5,8 tys. euro odszkodowania.
polsatnews.pl
Czytaj więcej