Potrącił ludzi na przejściu. Był pijany. Usłyszał wyrok - 6 lat więzienia [NAGRANIE WYPADKU Z POLICJI]
Sądowy finał wydarzeń sprzed blisko dwóch lat. Sąd w Lublinie wydał w czwartek wyrok w sprawie Rafała W., który pijany wjechał samochodem w pieszych na przejściu w centrum miasta. Trzy kobiety zostały ranne. Mężczyzna kilka dni wcześniej wyszedł ze szpitala po ciężkim zatruciu alkoholowym.
Mężczyzna został skazany na 6 lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Do wypadku doszło w poniedziałek 16 listopada 2015 roku na przejściu dla pieszych przy al. Tysiąclecia. Według ustaleń policjantów, kierujący audi 32-latek miał we krwi ponad 2,5 promila alkoholu. Wjechał ze znaczną prędkością w grupę pieszych, którzy mieli zielone światło i przchodzili przez ulicę.
Samochód zatrzymał się dopiero kilkadziesiąt metrów za przejściem. Wypadek nagrały kamery monitoringu.
Według relacji świadków próbował uciekać, ale był zbyt pijany. Agresywnego mężczyznę zatrzymali sprzedawcy kwiatów.
Poszkodowane osoby to m.in. dwie kobiety w wieku 76 i 74 lat. Zostały przewiezione do szpitala. Jedna z rannych miała ciężkie obrażenia głowy, a druga liczne złamania.
Według relacji świadków, uderzenie samochodu w pieszych było tak silne, że słychać było głośny huk. - Widziałam panią, która przekoziołkowała cztery razy: przez maskę, przez szybę, przez dach i wyleciała dwa metry w górę - powiedziała na antenie Polsat News Agnieszka Puszyk, która widziała wypadek.
Po wypadku policja udostępniła nagranie zarejestrowane przez kamerę monitoringu.
"Skutki mogły być znacznie poważniejsze"
Mężczyzna został uznany za winnego umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa, sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym i jazdy po pijanemu. Uzasadniając orzeczenie, sędzia Bożena Dzimira-Rzepkowska podkreśliła, że skutki postępowania oskarżonego mogły być znacznie poważniejsze.
- Prowadził pojazd bardzo ruchliwą ulicą, w pobliżu targu i dworca autobusowego. W tym miejscu występuje bardzo duży ruch pieszych o każdej porze, zarówno na przejściu, jak i w jego pobliżu - powiedziała.
- W tej sprawie nie zaistniały żadne nadzwyczajne okoliczności, które mogłyby usprawiedliwiać jego zachowanie - dodała sędzia.
Oskarżonego nie było na ogłoszeniu wyroku. Od dnia wypadku przebywa w areszcie, w czwartek sąd przedłużył mu areszt o kolejne 3 miesiące. Wydany na niego wyrok jest nieprawomocny
polsatnews.pl
Czytaj więcej