Polski nurek zginął w jeziorze Garda. Chciał zejść na rekordowe 275 m głębokości
Podczas zaawansowanego głębokiego zanurzenia w największym włoskim jeziorze Garda zginął znany białostocki nurek 38-letni Wacław Lejko, członek policyjnego Biura Operacji Antyterrorystycznych. Według portalu divers24.pl chciał on zejść na głębokość 275 metrów i pobić niedawno ustanowiony przez Włocha Lucę Pedraliego rekord (264 m).
Lejko wypłynął na Gardę wraz z dwoma znajomymi w środę rano. Po godz. 8 zszedł pod wodę w okolicach miejscowości Tremosine. Kiedy po około 50 minutach nie pojawił się w wyznaczonym miejscu wymiany butli z tlenem, jego koledzy wezwali służby ratunkowe.
Po 10 godzinach poszukiwań ciało Polaka na głębokości 230 metrów zlokalizował i wydobył na powierzchnię podwodny robot. Przyczyny śmierci ustalą włoscy śledczy.
Dwukrotny rekordzista służb mundurowych
Wacław Lejko był doświadczonym nurkiem. Dwukrotnie ustanawiał w tym roku rekord polskich służb mundurowych w nurkowaniu głębinowym. Najpierw zszedł na głębokość 233 metrów, a następnie poprawił wynik nurkując 16 metrów głębiej.
Na początku czerwca nad jeziorem Garda zginął inny Polak. 48-latek robił kurs zaawansowanego nurkowania technicznego. Stracił przytomność kilka minut po wynurzeniu. Po godzinnej reanimacji lekarze stwierdzili zgon. Przyczyną był zawał serca.
polsatnews.pl, divers24.pl
Czytaj więcej
Komentarze