Koszmarnie puchną jej nogi. Nie może leżeć, chodzić, normalnie żyć
"Błagamy o pomoc. Pani Danuta ma 60 lat. Mieszka w Jeleniej Górze. Jest przywiązana do fotela cały dzień. Całe życie ciężko pracowała, teraz jest bardzo chora. Nikt nie potrafi stwierdzić, co jej tak naprawdę dolega" - to fragment listu sąsiadek pani Danuty do redakcji "Interwencji". Kobiety mają nadzieję, że znajdzie się lekarz, który pomoże chorej.
- Byłam młoda, zdrowa, nic nie zapowiadało, że coś takiego się stanie. Problemy zaczęły się osiem lat temu. Złamałam nogę podczas pracy w kuchni. Lekarze nie wiedzieli, dlaczego wówczas upadłam - wspomina pani Danuta.
Kobieta nie była w stanie dłużej pracować. Przeszła na wcześniejszą emeryturę. Dostaje 870 zł i 150 zł zasiłku pielęgnacyjnego z MOPS-u. Jej życie to ciągła walka z bólem. Bez wsparcia sąsiadek nie jest w stanie funkcjonować.
- Ja myję, przebieram, piorę, gotuję. Zakupy robimy z mężem na zamianę i sprzątam jeszcze mieszkanie - wylicza sąsiadka Anna Kaniowska.
Liczy na rzetelną diagnozę
Guzy na nogach są tak ciężkie, że pani Danuta nie jest w stanie sama podnieść nogi. - Lewa noga jeszcze jakoś funkcjonuje. Z niej się coś leje. My mówimy, że to woda, ale nikt mi nie powiedział, co to jest. Czasami łapie mnie taki ból, że wyję jak pies, bo nie mogę wytrzymać - tłumaczy.
- Teraz najważniejsze dla Danusi jest, żeby zdiagnozować, co właściwe jej jest - dodaje druga sąsiadka Krystyna Gnich.
W czerwcu tego roku pani Danuta trafiła na 24 dni do jeleniogórskiego szpitala. Miała nadzieję, że w końcu dowie się, co jej dolega i dlaczego guz na nodze stale rośnie.
- Opiekowali się mną, nie mogę powiedzieć, ale nikt mi do końca nie powiedział, nawet w dokumentach nie jest napisane, co mi jest - mówi pani Danuta.
"Patologiczna otyłość"
- Stwierdziliśmy miedzy innymi, i to jest jej główny problem kliniczny, patologiczną otyłość z bardzo wysokim wskaźnikiem BMI. Z naszej opinii wynika, że zmiany, które niepokoją pacjentkę, to zmiany przewlekłe, owrzodzeniowe i obrzęk tkanki podskórnej - informuje Przemysław Chmielewski, lekarz Wojewódzkiego Centrum Szpitalnego Kotliny Jeleniogórskiej, pod opieką którego była pacjenta.
Na pytanie, czy lekarze wykonali badania histopatologiczne, lekarz zaprzeczył.
- Stwierdziliśmy, badając ją fizykalnie i przeprowadzając wywiad, kiedy te zmiany się pojawiły. W mojej opinii jedyną szansą jest zmiana trybu życia pacjentki - przekazał dr Chmielewski.
- Jak można skazywać mnie tylko dlatego, że jestem gruba. To dziecinada, to nie jest medyczne podejście - komentuje pani Danuta.
Ma nadzieję, że po nagłośnieniu jej problemu przez "Interwencję", znajdzie się lekarz, który jej pomoże.
Interwencja
Czytaj więcej
Komentarze