Załoga ambulansu pobita przez agresywnego pacjenta. Mężczyzna trafił do szpitala psychiatrycznego
Dwoje pobitych ratowników medycznych i uszkodzone wyposażenie pojazdu - to efekt ataku pacjenta z Gliwic na załogę karetki pogotowia. - Oczekujemy, że sprawca ataku zostanie surowo i przykładnie ukarany. Będziemy też dochodzić pokrycia kosztów naprawy uszkodzonego tabletu - poinformował dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach, Artur Borowicz.
Do incydentu doszło w środę wieczorem w Gliwicach.
Karetka pogotowia została wezwana do 50-letniego mężczyzny, który miał problemy z ciśnieniem, a wcześniej leczył się psychiatrycznie. Początkowo pacjent był względnie spokojny, jednak w trakcie przewozu do szpitala kopnął ratowniczkę i uciekł z karetki, niszcząc przy okazji warte kilka tysięcy złotych wyposażenie ambulansu. Próbujący go zatrzymać drugi z ratowników również został uderzony.
Policjanci obezwładnili pacjenta
Załoga ambulansu wezwała policję, która obezwładniła mężczyznę. Napastnik trafił najpierw do szpitala przy ul. Radiowej w Gliwicach, a stamtąd do szpitala psychiatrycznego w Toszku. Pobici ratownicy zostali przewiezieni do gliwickiego szpitala miejskiego, gdzie udzielono im pomocy.
To kolejny w ostatnim czasie przejaw fizycznej agresji w stosunku do ratowników WPR. W końcu lipca ratownik pogotowia został pobity w Jastrzębiu-Zdroju.
Pogotowie wezwano wówczas do 30-latka, który leżał na ulicy. Podczas badania stał się agresywny, prawdopodobnie wcześniej brał dopalacze. W tym roku do ataków doszło także m.in. w Katowicach, Zabrzu i Chorzowie. W tym ostatnim przypadku sprawca został już ukarany - w maju br. sąd skazał go na pół roku więzienia.
Za atak na ratownika grozi do 3 lat pozbawienia wolności
Zgodnie z prawem, za atak na ratownika medycznego grozi grzywna lub więzienie, nawet do trzech lat. - Ratownik medyczny w trakcie pracy jest funkcjonariuszem publicznym i atak na niego powinien być surowo karany. Nasi ratownicy muszą czuć się bezpiecznie, jeśli mają skutecznie pomagać drugiemu człowiekowi - podkreślił Borowicz.
Przedstawiciele pogotowia wskazują, iż z przejawami agresji - najczęściej słownej - ratownicy spotykają się każdego dnia; często wynika ona z nerwów, stresującej sytuacji, jednak część agresywnych osób nie poprzestaje na słowach - każdego roku zdarza się nawet kilkanaście przypadków fizycznych ataków na pracowników WPR.
Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe w Katowicach jest największą strukturą pogotowia w Polsce. Obsługuje obszar zamieszkany przez prawie 3 mln osób. W ramach systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego dysponuje 85 zespołami ratownictwa, z czego 38 to zespoły specjalistyczne, a 47 - podstawowe. Bezpośrednio w strukturze WPR w Katowicach działają 74 zespoły ratownictwa medycznego.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze