Przywiązał daniela do słupa energetycznego. Na tak krótkim łańcuchu, że zwierzę mogło tylko stać
Wycieńczony daniel stał przywiązany łańcuchem za poroża do słupa energetycznego w miejscowości Jeleńska Huta w woj. pomorskim. - Był tak krótko spięty, że nie mógł się nawet położyć. Nie miał wody ani jedzenia. Gdyby spotkały go dzikie psy, zjadłyby go żywcem - powiedziała polsatnews.pl Patrycja Wajcht, inspektor Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt, która uwolniła zwierzę.
O uwiązanym zwierzęciu poinformowała Towarzystwo w czwartek wieczorem jedna z mieszkanek.
- Zanim tam nie dojechałam nie wierzyłam, że to może być prawda. Pracuję jako inspektor siedem lat, takich zgłoszeń często się nie odbiera - opowiedziała nam Patrycja Wajcht.
"To znęcanie się nad zwierzęciem"
Jej zdaniem daniel musiał uciec z którejś z pobliskich hodowli. Jak powiedziała, do słupa przywiązał go jeden okolicznych gospodarzy, licząc, że po zwierzę zgłosi się jego właściciel.
- Zakładam, że mówił prawdę, że zwierzę przybłąkało się do niego, bo sam nie miał hodowli. Problem w tym, że nigdzie nie zgłosił, iż znalazł daniela oraz w tym, w jakich warunkach go trzymał. To znęcanie się nad zwierzęciem, dlatego skierujemy sprawę do prokuratury - zapowiedziała inspektor Wajcht.
Oswobodzenie daniela nie było łatwe. Na widok ludzi wpadł w panikę. - Tak się denerwował, że baliśmy się, że złamie sobie kręgosłup. Zwierzęta, które w naturalnych warunkach bronią się ucieczką, potrafią się zabić na takich uwięziach - dodała Wajcht.
"Jedno z poroży się rusza"
Do uwolnienia daniela i rozpięcia łańcuchów potrzebna była pomoc czterech mężczyzn.
Zwierzę jest już bezpieczne w przytulisku. - Jedno z jego poroży się rusza, ewidentnie od łańcucha - podsumowała inspektor.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze