Śledztwo ws. zabrania noworodka ze szpitala w Białogardzie
Prokuratura wszczęła w poniedziałek śledztwo ws. noworodka zabranego ze szpitala w Białogardzie - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Koszalinie. Śledczy zbadają, czy postępowanie rodziców mogło narazić dziecko na niebezpieczeństwo.
- Prokurator zdecydował o tym, aby wszcząć śledztwo ws. narażenia noworodka zabranego ze szpitala w Białogardzie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez odmowę wyrażenia zgody na przeprowadzenie niezbędnych zabiegów medycznych i zabranie noworodka ze szpitala - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski.
"Nie wiadomo gdzie obecnie przebywają rodzice z dzieckiem"
- Kiedy dziecko się urodziło pomiędzy rodzicami, a lekarzami doszło do kontrowersji, w jaki sposób mają być wykonywane zabiegi okołoporodowe - kontynuował Gąsiorowski.
- Kiedy okazało się, że matka dziecka nie wyraża zgody na wykonywanie zabiegów okołoporodowych i szczepień, lekarze zdecydowali, żeby zwrócić się do sądu rodzinnego w Białogardzie o rozstrzygnięcie, kto ostatecznie ma o tym zdecydować. Sąd Rejonowy w Białogardzie wydał orzeczenie, aby ograniczyć władzę rodzicielską tych rodziców w zakresie decydowania o stosowaniu świadczeń zdrowotnych, dotyczących opieki okołoporodowej nad noworodkiem, a także ustanowił kuratora. Miał on ewentualnie przed lekarzami wyrazić zgodę na zastosowanie takich świadczeń zdrowotnych. Do tego jednak nie doszło, ponieważ rodzice zdecydowali, że zabierają noworodka i opuszczają szpital - dodał.
Gąsiorowski powiedział także, że nie wiadomo gdzie obecnie przebywają rodzice z dzieckiem; nie skontaktowali się z białogardzką policją, ani prokuraturą.
"Nikt nie usłyszał zarzutów"
Jak podkreśla, prokuratura prowadzi postępowanie w celu ustalenia, czy postępowanie rodziców mogło narazić dziecko na niebezpieczeństwo. Postępowanie jest obecnie prowadzone w sprawie i nikt nie usłyszał zarzutów - zastrzegł.
Śledztwo dotyczy czynu z art. 160 par. 2 Kk - powiedział Gąsiorowski. - Przepis ten mówi, że kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a jest osobą, na której ciąży obowiązek opieki nad narażoną osobą, może ponosić odpowiedzialność karną w wymiarze od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności - dodał.
W czwartek, w białogardzkim szpitalu urodziła się dziewczynka w 36. tygodniu ciąży. Według ordynatora oddziału, rodzice nie wyrażali zgody na podejmowanie przez personel medyczny podstawowych czynności medycznych wobec noworodka. Z tego powodu zawiadomiony został sąd rodzinny i na terenie szpitala została przeprowadzona rozprawa sądowa. Sąd orzekł o częściowym ograniczeniu rodzicom władzy rodzicielskiej w zakresie udzielanych świadczeń medycznych. Gdy pracownik sądu dostarczył do szpitala pismo z postanowieniem sądu, rodzice z dzieckiem opuścili placówkę.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze