"Afera billboardowa". Nowoczesna zawiadamia prokuraturę o działaniu na szkodę spółek skarbu państwa
- Mamy podejrzenie, że członkowie zarządów spółek skarbu państwa, którzy pracują jednocześnie w organach Polskiej Fundacji Narodowej, działają na szkodę tych spółek. Dzisiejsze zawiadomienie dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa przez członków rady Fundacji, zaangażowanej w kampanię "Sprawiedliwe Sądy" - powiedział w środę w Sejmie poseł Nowoczesnej Adam Szłapka.
- Już nawet politycy PiS mówią, że sposób organizacji i finansowania rządowej kampanii billboardowej to jest wielka afera i skandal - argumentował Szłapka.
Kampania "Sprawiedliwe sądy", dot. reformy wymiaru sprawiedliwości, ruszyła w ubiegłym tygodniu. Jej częścią są wiszące w wielu miastach billboardy z hasłem "Niech zostanie tak jak było. Czy na pewno tego chcesz?". Zorganizowała ją Polska Fundacja Narodowa, powołana w ubiegłym roku do promowania wizerunku Polski. Pieniądze na działalność Fundacji daje 17 spółek Skarbu Państwa.
"Niedozwolone finansowanie kampanii partyjnej"
Gdy kampania wystartowała Nowoczesna założyła do prokuratury, NIK i Państwowej Komisji Wyborczej zawiadomienie ws. możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na niedozwolonym finansowaniu kampanii partyjnej z pieniędzy spółek Skarbu Państwa.
Obecne, drugie, zawiadomienie złożone w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa przez członków rady Polskiej Fundacji Narodowej, będących równocześnie członkami zarządów spółek Skarbu Państwa.
Według polityków Nowoczesnej, przekazując łącznie ok. 100 mln. zł "na cele statutowe Fundacji, z równoczesnym zamiarem przeznaczenia tej kwoty na cele pozastatutowe, nakierowane na obejście zasad finansowania partii politycznych" zarządy "umyślnie działają na szkodę kierowanych przez siebie spółek".
Jak argumentował Szłapka, że celem kampanii billboardowej jest "wsparcie stanowiska reprezentowanego przez PiS". - Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że kampania propagandowa PiS jest celem statutowym Fundacji. Kampania propagandowa PiS jako żywo nie jest promowaniem dobrego imienia Polski. Wszystko wskazuje na to, że z założenia Fundacja miała być narzędziem do realizacji konkretnych celów politycznych - powiedział podczas briefingu w Sejmie.
"Działali na szkodę spółek, którymi zarządzają"
Poinformował, że zawiadomienie dotyczy dziewięciorga osób - szefów lub wiceszefów spółek a jednocześnie członków rady Fundacji: prezesa zarządu Grupy Lotos Macieja Jastrzębskiego, prezesa zarządu Lubelskiego Węgla "Bogdanka" Krzysztofa Szlagi, prezesa zarządu ElectroMoblity Poland Macieja Kości, prezesa zarządu KGHM Polska Miedź Radosława Domagalskiego-Łabęckiego, wiceprezesa zarządu Tauronu Kamila Kamińskiego, dyrektora wykonawczego ds. marketingu PKN ORLEN Rafała Pasieki, prezesa zarządu Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych Piotra Woyciechowskiego, menedżera PKO BP Józefa Orła oraz członka zarządu Fundacji PZU Marty Wolańskiej.
W zawiadomieniu Szłapka wskazał też, że działania na szkodę spółek mogli dopuścić się pozostali członkowie zarządów - "w szczególności prezesi zarządów - spółek Skarbu Państwa, które dokonały darowizn na rzecz Polskiej Fundacji Narodowej".
- Z uwagi na stopień zależności od ministra odpowiedzialnego za Skarb Państwa, reprezentującego interesy partii politycznej PiS, działali ze świadomością, że pieniądze przekazane Fundacji zostaną przeznaczone na potrzeby w/w partii politycznej - ocenił.
"To jeden z większych skandali od 25 lat"
Zdaniem lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru, kampania billboardowa "to jest jeden z większych skandali od 25 lat, to sprzeniewierzenie środków publicznych". Polityk dodał, że ma nadzieję, iż sprawą zajmą się sejmowa komisja gospodarki i NIK.
Komentując opinie części polityków PiS, że premier Beata Szydło znalazła się "przypadkowo" na wspólnej konferencji z prezesem Fundacji, Petru powiedział: - Jeśli pani premier przypadkowo znalazła się na konferencji, to powinna się dawno podać do dymisji, bo pytanie jest takie, czy też przypadkowo nie znalazła się na fotelu premiera.
"Firma pracowników Beaty Szydło"
Wniosek do CBA ws. kampanii billboardowej złożyła Platforma Obywatelska. Jej zdaniem zlecenie ws. kampanii "warte 19 mln zł dostała firma pracowników Beaty Szydło, którzy 3 miesiące temu odeszli z Kancelarii Premiera i założyli firmę Solvere. Pierwsze zlecenie: 19 mln zł BEZ PRZETARGU. Całość przypomina mechanizm prania pieniędzy".
Dlatego PO chce, aby CBA sprawdziło "legalność i prawidłowości, procesów decyzyjnych zmierzających do zlecenia przez osoby pełniące funkcje członków zarządu Polskiej Fundacji Narodowej na rzecz spółki Solvere reprezentowanej przez Annę Plakwicz i Piotra Matczuka kampanii reklamowej".
Jak argumentuje PO, "spółka prezentuje jedynie program PiS-u w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości. Członkami zarządu są PR-owcy, od lat związani z PiS:
- Anna Plakwicz – poprzednio dyrektor departamentu obsługi medialnej Centrum Informacyjnego Rządu;
- Piotr Matczuk – poprzednio szef Centrum Informacyjnego Rządu".
- Polska Fundacja Narodowa miała promować Polskę za granicą. Pieniądze jednak pójdą na pisowską propagandę, zostaną wykorzystane do bronienia interesów partii. Jest to ewidentne obejście zasad prawa - tłumaczył Cezary Tomczyk z PO.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze