"Koty Hemingwaya" przetrwały huragan Irma. Pomogli pracownicy muzeum
W muzeum Ernesta Hemingwaya na wyspie Key West na Florydzie żyją 54 wyjątkowe koty. Wszystkie są nosicielami genu, który powoduje sześciopalczastość przednich łap. Kiedy do wybrzeży Florydy zbliżał się huragan Irma, władze zarządziły masową ewakuację. Dziesięcioro pracowników muzeum postanowiło jednak zostać na miejscu i pomóc kotom przetrwać uderzenie żywiołu.
Jacque Sands, która jest menadżerką muzeum, postanowiła zostać na miejscu i ochronić zwierzęta. Nie usłuchała nawet prawnuczki słynnego pisarza.
- Uważam, że jesteś wspaniałą osobą, bo chcesz ratować koty i dom. Ale to tylko budynek. Zapakuj wszystkie do auta i odjedź - mówiła Mariel Hemingway.
Sands odpowiedziała, że ma zobowiązania zarówno wobec muzeum jak i jego kocich lokatorów.
Wraz z menadżerką na miejscu zostało dziewięcioro innych pracowników muzeum. Ich postawa wywołała zainteresowanie mediów. Z niepokojem śledzono, jak potoczą się losy lokatorów "Domu Hemingwaya".
"Wbiegały do domu"
- Koty pierwsze wyczuły, że zbliża się burza - powiedział stacji MSNBC kustosz muzeum Dave Gonzales. Według jego relacji, koty zwykle swobodnie chodzące po posesji, przed uderzeniem żywiołu same zaczęły szukać schronienia.
- Gdy próbowaliśmy zapędzić je do domu, niektóre z nich po prostu wbiegły do środka. Czasem mam wrażenie, że zwierzęta są mądrzejsze od ludzi - dodał kustosz.
Pracownikom udało się schować wszystkie koty przed nadejściem huraganu.
Pomimo szalejącego żywiołu, budynek muzeum pozostał nienaruszony. Gonzales w rozmowie z magazynem "Forbes" dodał, że pracownicy którzy zostali na miejscu nie obawiali się, że budynek może się zawalić. - Od 1851 roku nie uległ żadnemu z huraganów. Jest zbudowany z solidnych wapiennych bloków - powiedział kustosz.
Kotka od kapitana
Ernest Hemingway żył w domu na Key West w latach 1928-1937. Podczas pobytu na Florydzie napisał wiele znanych powieści m.in. "Śniegi Kilimandżaro" oraz "Mieć czy nie mieć". Muzeum powstało w 1968 r., siedem lat po śmierci pisarza.
Śnieżkę - pierwszego 6-palczastego kota - otrzymał od kapitana jednego ze statków. Od tej pory Hemingway stał się fanem odmiany z dodatkowym pazurem. Wszyscy aktualni "lokatorzy" dawnego domu pisarza są nosicielami tego rzadkiego genu.
Los Angeles Times, polsatnews.pl
Czytaj więcej