Dziennikarka Julia Łatynina nie wróci do Rosji. Wcześniej jej dom oblano chemiczną substancją
Rosyjska dziennikarka i komentatorka polityczna niezależnych mediów Julia Łatynina wyjechała z Rosji - powiadomiło radio Echo Moskwy w sobotę wieczorem. Niedawno samochód Łatyninej został umyślnie podpalony, wcześniej jej dom oblano roztworem chemicznym o silnej woni.
W sobotnim programie na żywo, który Łatynina regularnie prowadzi w Echu Moskwy, dziennikarka powiedziała, że jest za granicą i że "raczej nie wróci w najbliższym czasie".
Na początku września Łatynina poinformowała, że jej samochód spłonął w czasie, gdy stał obok domu w jednej z podmoskiewskich miejscowości. Później policja potwierdziła, że auto zostało rozmyślnie podpalone. Łatynina nazwała incydent usiłowaniem zabójstwa.
Regularne nękanie
W sobotniej audycji powiedziała, że przeraża ją to, iż sprawcy "byli gotowi do ofiar w ludziach, dlatego że samochód mógł zapalić się w momencie, gdy ktoś w nim siedział'".
Powiedziała także, że do eksplozji auta nie doszło tylko dlatego, że bak z benzyną nie był pełen. Według jej oceny płomienie sięgały czterech metrów. Gdyby ognia nie udało się szybko ugasić, pożar zagroziłby drewnianemu domowi, przy którym był zaparkowany samochód.
W lipcu dom Łatyninej został obryzgany roztworem chemicznym o silnej woni. Wówczas dziennikarka zwracała uwagę, że potencjalnie mogły zostać poszkodowane dzieci, mieszkające w sąsiedztwie.
Kilkanaście ataków na opozycyjnych dziennikarzy
Latem Łatynina stała się obiektem jeszcze jednej napaści, dokonanej przed siedzibą Echa Moskwy - została oblana fekaliami; napastnik uciekł wraz ze wspólnikiem na motocyklu. Dochodzenie policyjne w tej sprawie nie przyniosło rezultatów.
Komentując tę napaść Łatynina zwróciła uwagę, że dokonano już kilkunastu ataków na osoby o opozycyjnych poglądach, choć nie na tyle znane, aby przypadkami ich nękania zainteresowała się szeroka publiczność.
Wszyscy ci ludzie - jak mówiła - znajdują się na "czarnej liście", umieszczonej na stronach internetowych "Kto jest kto?" i "Wikibloger". Widnieje na niej ponad 800 nazwisk osób krytycznych wobec Kremla.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze