Niemcy kwestionują skalę ćwiczeń Zapad-2017. Białoruś: chcemy jak największej przejrzystości manewrów

Świat
Niemcy kwestionują skalę ćwiczeń Zapad-2017. Białoruś: chcemy jak największej przejrzystości manewrów
Flickr/Dmitry Terekhov/CC BY SA-2.0

Niemcy oszacowały w czwartek, ze Rosja planuje wysłać ponad 100 tys. żołnierzy na zbliżające się manewry Zapad-2017. Berlin zakwestionował w ten sposób wersję Moskwy, według której w ćwiczeniach weźmie udział tylko 13 tys. rosyjskich i białoruskich wojskowych. Białoruskie MSZ zapewniło, że "kontynuuje politykę przejrzystego informowania o manewrach".

Zaplanowane na 14-20 września manewry, które odbędą się na Białorusi, Morzu Bałtyckim, na zachodzie Rosji i w obwodzie kaliningradzkim, wywołują niepokój w NATO mimo zapewnień Moskwy, że scenariusz ćwiczeń jest czysto obronny.

 

"Ponad 100 tys."

 

- Bezdyskusyjne jest to, że obserwujemy demonstrację zdolności i siły Rosjan - powiedziała dziennikarzom niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen, która uczestniczy w spotkaniu unijnych szefów resortów obrony w Tallinnie.

 

- Ten, kto w to wątpi, powinien tylko spojrzeć na duże liczby sił uczestniczących w ćwiczeniach Zapad: ponad 100 tys. - powiedziała von der Leyen na wspólnej konferencji prasowej ze swoją francuską odpowiedniczką Florence Parly.

 

Kraje bałtyckie obawiają się, że ćwiczenia mogą mieć większą skalę, niż zapowiadają to Rosjanie, a sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podkreślał, że oczekuje więcej niż 13 tys. żołnierzy. Jednak wypowiedź von der Leyen jest pierwszym przypadkiem, gdy tej rangi zachodnioeuropejski polityk publicznie podaje liczbę, która według NATO faktycznie określa skalę nadchodzących gier wojennych.

 

Międzynarodowe traktaty dotyczące manewrów dopuszczają ćwiczenia na taką skalę, jednak w przypadku takiej liczby wojskowych konieczne byłoby zaproszenie międzynarodowych obserwatorów.

 

Według Rosji w związku z udziałem poniżej 13 tys. żołnierzy obecność międzynarodowych obserwatorów nie jest obowiązkowa.

Siły specjalne i rakiety

 

Jak ocenia agencja Reutera, ćwiczenia Zapad-2017 są obecnie jednym z najbardziej palących problemów dla NATO. Francja jest przekonana, że nie chodzi tylko o zwykłe gry wojenne, chociaż rosyjski wiceminister obrony Aleksandr Fomin w sierpniu powiedział zachodnim attaches wojskowym w Moskwie, że Zachód nie ma się czego obawiać.

 

Rosja oskarża NATO o zwiększanie sił na swych granicach w sposób przypominający zimną wojnę. Sojusz utrzymuje, że chroni interesy państw sąsiadujących z Rosją, które są zaniepokojone rosyjską aneksją Krymu i wspieraniem przez Moskwę prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy.

 

Według dyplomatów z NATO podczas poprzednich manewrów na wielką skalę z 2013 roku szkolone były siły specjalne i wykorzystywano rakiety dłuższego zasięgu oraz bezzałogowe statki powietrzne, których później użyto podczas aneksji Krymu oraz na wschodniej Ukrainie i w Syrii.

 

- Rosja ma globalną strategię spektakularnego demonstrowania siły - oceniła Parly. - Stosuje strategię zastraszania. Ostrzegła także, że jakikolwiek rosyjski atak na państwo bałtyckie lub Polskę byłby traktowany jak atak na cały Sojusz

Białoruś informuje o wszystkim

 

- Kontynuujemy politykę przejrzystego informowania o zbliżających się manewrach Zapad-2017 - zapewnił podczas czwartkowego briefingu dla mediów rzecznik prasowy białoruskiego MSZ Dźmitry Mironczyk.

 

11 września zastępca ministra spraw zagranicznych Białorusi przeprowadzi briefing dla szefów placówek dyplomatycznych i organizacji międzynarodowych akredytowanych na Białorusi.

 

Mironczyk mówił również o „bezprecedensowej liczbie" 270 zgłoszeń od zagranicznych dziennikarzy, zainteresowanych relacjonowaniem manewrów. Na Białoruś chcą przybyć dziennikarze nawet z takich krajów jak Katar, Korea Południowa czy Japonia.

 

- Nasi koledzy z ministerstwa obrony, przy wsparciu MSZ, będą się starać udzielić dziennikarzom maksymalnej pomocy, w tym przez organizację regularnych briefingów, rozsyłanie komunikatów i zapewnienie materiałów zdjęciowych i wideo - dodał rzecznik MSZ.

 

"Wszelkie niezbędne informacje"

 

Przedstawiciel MSZ przypomniał m.in., że w lipcu w Wiedniu na forum OBWE przedstawiciel białoruskiego ministerstwa obrony przeprowadził briefing, zawierający najważniejsze informacje dotyczące manewrów - ich scenariusz, cele i zadania, lokalizację, a także ilość wojsk i sprzętu, biorących w nich udział.

 

W sierpniu, jak dodał, państwom członkowskim OBWE przekazano „wszelkie niezbędne" informacje dotyczące manewrów zgodnie z zapisami Dokumentu Wiedeńskiego o środkach budowy zaufania i bezpieczeństwa z 2011 r.

 

Mironczyk wskazał również, że zaproszenia do udziału w obserwacji wyborów zostały wysłane do państw regionu, dyplomatów wojskowych akredytowanych w Mińsku i do organizacji międzynarodowych, m.in. do NATO i OBWE, chociaż, jak dodał, nie przewiduje tego wspomniany wcześniej dokument.

 

- Strona białoruska jest jak nikt inny zainteresowana wzmocnieniem bezpieczeństwa i stabilności polityczno-wojskowej w regionie, ściśle wywiązuje się ze swoich prawnych zobowiązań międzynarodowych i działa w duchu Dokumentu Wiedeńskiego nawet w tych sprawach, co do których nie ma takich formalnych wymogów - podsumował przedstawiciel MSZ.

 

PAP

bas/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie