"Należy dać sobie spokój z roszczeniami z obu stron" - Erika Steinbach o reparacjach za II wojnę światową
Erika Steinbach - była szefowa Związku Wypędzonych, czyli stowarzyszenia Niemców wysiedlonych z dzisiejszych terenów Polski - proponuje rezygnację z wzajemnych roszczeń po II wojnie światowej. - Żaden niemiecki rząd nie jest w stanie sprostać takim żądaniom. To jest wykluczone. Należy dać sobie spokój z roszczeniami z obu stron - powiedziała Steinbach w rozmowie z Polsat News.
Steinbach kierowała Związkiem Wypędzonych (BdV) w latach 1998-2014. Wielokrotnie głośno domagała się od polskich władz odszkodowań za mienie pozostawione przez Niemców na Mazurach i tzw. ziemiach odzyskanych. Dziś uważa, że sprawa roszczeń powinna być zamknięta.
"Z drugiej strony wiele otwartych pytań"
- Przy tej okazji (rozmów ws. reparacji - red.) może paść argument, że Polska przejmując ziemie zachodnie, przejęła niemieckie terytorium, ze wszystkim co się tam znajduje. Proszę nie zapominać, że również z drugiej strony jest wiele otwartych pytań. Chodzi o własność Niemców pozostawioną po II wojnie światowej - powiedziała Steinbach w rozmowie z Tomaszem Lejmanem, korespondentem Polsat News w Niemczech.
Jej zdaniem, teoretycznie - zgodnie z prawem międzynarodowym - sprawa roszczeń ze strony Niemiec za pozostawione majątki też powinna zostać wyjaśniona. Steinbach uważa jednak, że "należy dać sobie spokój z roszczeniami z obu stron".
- Jeszcze gdy działałam w Związku Wypędzonych mocno krytykowałam Powiernictwo Pruskie (organizacja, która stara się o zwrot majątków pozostawionych przez wysiedlonych - red.). Bo nam to nic nie da, jeżeli będziemy rozmawiać o pieniądzach i odszkodowaniach - powiedziała.
Polska analizuje prawne możliwości
Sprawa uzyskania reparacji od Niemiec za zniszczenia dokonane przez Niemcy w Polsce podczas II wojny światowej wzbudza ostatnio polityczne emocje. 23 sierpnia 1953 r. PRL zrzekła się formalnie roszczeń, jednak skuteczność tego aktu jest kwestionowana przez niektórych politologów i prawników.
Szef PiS Jarosław Kaczyński podczas lipcowej konwencji Zjednoczonej Prawicy wyraził opinię, że Polska nigdy nie otrzymała odszkodowania za gigantyczne szkody wojenne, których "tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś".
W podobnym tonie wypowiadał się też minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, który stwierdził, że z punktu widzenia prawnego, bezdyskusyjnie Niemcy winne są Polsce reparacje a państwo polskie nigdy nie zrzekło się praw do odszkodowania za straty wojenne.
W sierpniu poseł PiS Arkadiusz Mularczyk poinformował, że wystąpił do Biura Analiz Sejmowych o przygotowanie informacji dotyczącej możliwości domagania się przez Polskę odszkodowań za straty wojenne od Niemiec.
Szef MSZ: uruchomiona weryfikacja i kwerenda
- To jest bardzo poważny problem, zaniedbany przez lata. Kwestia moralna chyba jest bezdyskusyjna. Polacy nie otrzymali zadośćuczynienia (od Niemiec). Kwestia prawna jest zawile skomplikowana, ponieważ w różnych dekadach tych ostatnich 70 lat różne decyzje zapadały, albo deklaracje były składane - powiedział szef polskiego MSZ w czwartek w radiowej Trójce, pytany o kwestie reparacji od Niemiec za II wojnę światową.
Witold Waszczykowski poinformował, że w MSZ została uruchomiona "weryfikacja i kwerenda" wszystkich decyzji w sprawie reparacji od Niemiec. - Będziemy próbowali zamówić do poszczególnej decyzji ekspertyzy, aby wyjaśnić, czy one są przesądzające - zaznaczył.
polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej
Komentarze