Geotermia o. Rydzyka ma dostać 19,5 mln zł dofinansowania
Projekt spółki Geotermia Toruń jest wśród dziewięciu inwestycji, które Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej rekomendował do dofinansowania. Spółka ma dostać 19,5 mln zł - niemal połowę całego kosztu tego projektu. Jak obliczyła posłanka PO Joanna Mucha, od jesieni 2015 r. z budżetu państwa do fundacji i firm związanych z o. Tadeuszem Rydzykiem trafiło już co najmniej 40 mln zł.
Konkurs NFOŚiGW o nazwie "Wspieranie inwestycji dotyczących wytwarzania energii z odnawialnych źródeł wraz z podłączeniem tych źródeł do sieci dystrybucyjnej/przesyłowej" został ogłoszony w grudniu ubiegłego roku. 1 września fundusz ogłosił na swojej stronie listę projektów rekomendowanych - wybranych do dofinansowania.
Projekt "Budowa ciepłowni geotermalnej w Toruniu wykorzystującej istniejące otwory TG-1 i TG-2" ma dostać 19 mln 497 tys. 137,44 zł; całkowity jego koszt podany przez spółkę to 40,34 mln zł.
Inwestycja redemptorystów jest na trzecim miejscu pod względem wysokości dofinansowania - po spółce G-Term Energy (wykonanie odwiertów geotermalnych w Stargardzie - 40,1 mln zł) i Miejskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej w Olsztynie (budowa instalacji wykorzystującej biomasę - 21,6 mln zł).
Zgodnie z harmonogramem, umowy o dofinansowanie mają zostać podpisane do 1 października.
"Motywowane politycznymi celami"
Wykorzystanie wód geotermalnych w Toruniu m.in. do ogrzania części miasta to pomysł, o którym o. Tadeusz Rydzyk mówi od lat. W 2007 r. - za rządów koalicji PiS-LPR-Samoobrona - NFOŚiGW przyznał fundacji Lux Veritatis o. Rydzyka na geotermię w dwóch transzach łącznie ponad 27 mln zł dotacji.
W połowie 2008 r., po objęciu władzy przez koalicję PO-PSL, Fundusz wypowiedział umowę na dofinansowanie. Jako powód wskazał wiele wątpliwości co do prawidłowej realizacji umowy, m.in. dotyczące praw własności nieruchomości mających stanowić zabezpieczenie wypłaty dotacji. Politycy PO argumentowali, że przyznanie dofinansowania było "skandaliczne" i motywowane politycznymi celami - spłatą politycznego długu "związanego z wyborami do parlamentu i poparcia ojca Tadeusza Rydzyka".
Fundacja pozwała NFOŚiGW, żądając 27 mln zł odszkodowania za wypowiedzenie umowy. Proces trwał kilka lat w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Po dojściu do władzy PiS strony zawarły ugodę sądową. Odszkodowanie dla Fundacji ustalono na ok. 26,5 mln zł.
Politycy PO argumentowali, że przyznanie dofinansowania było "skandaliczne" i motywowane politycznymi celami a ugoda - spłatą politycznego długu "związanego z wyborami do parlamentu i poparcia ojca Tadeusza Rydzyka".
"Doliczyłam się prawie 40 mln zł"