Ukraińska agencja zarzuca Sławomirowi Nowakowi łamanie przepisów antykorupcyjnych
Narodowa Agencja Ukrainy ds. Zapobiegania Korupcji (NAZK) zarzuciła szefowi państwowej agencji drogowej tego kraju, Ukrawtodor, byłemu ministrowi transportu Polski Sławomirowi Nowakowi, że łamie on przepisy związane z walką z korupcją w kierowanej przez siebie agencji.
Ukrawtodor zobowiązał się w środę, że usunie wszystkie niedociągnięcia w ciągu dziesięciu dni - poinformowały służby prasowe agencji, którą Nowak kieruje od października ubiegłego roku.
NAZK oświadczył dzień wcześniej, że przekazał Nowakowi oficjalne ostrzeżenie o naruszeniu ustaw, dotyczących "etycznego zachowania, zapobiegania i regulowania konfliktu interesów i innych norm prawnych". Agencja nie uściśliła przy tym, czego konkretnie dotyczą jej zarzuty.
"Jestem wdzięczny za uwagę"
Biuro prasowe Ukrawtodoru odpowiedziało, że wykona wymogi NAZK, a Nowak zapewnił, że walka z korupcją jest dla niego najważniejszym zadaniem.
- Jestem wdzięczny MAZK za uwagę poświęcaną działalności Ukrawtodoru i za wymienienie niedociągnięć w opracowanym wcześniej programie antykorupcyjnym. Wyciągnęliśmy już odpowiednie wnioski wobec odpowiedzialnej za to osoby - powiedział Nowak.
W komunikacie Ukrawrodoru wskazano, że ostrzeżenie pod adresem Nowaka powstało po kontroli, którą NAZK przeprowadziło w lipcu. "Obecnie antykorupcyjny program agencji (Ukrawtodor) został opracowany, uzgodniony i wstępnie sprawdzony przez przedstawiciela NAZK, z dokumentu usunięto niedociągnięcia i został on - zgodnie z ustawą o zapobieganiu korupcji - przygotowany do uzgodnienia w Narodowej Agencji ds. Zapobiegania Korupcji" - oświadczyła firma kierowana przez Nowaka.
Nie zrzekł się polskiego obywatelstwa
Nowak stanął na czele Ukrawtodoru w październiku ub. roku. Wtedy też przyjął obywatelstwo tego kraju, nie zrzekając się obywatelstwa polskiego.
W latach 2011-2013 Nowak był ministrem transportu, budownictwa i gospodarki morskiej w rządzie Donalda Tuska. W 2013 roku podał się do dymisji w związku z wątpliwościami dotyczącymi jego oświadczenia majątkowego, do którego - jako minister - nie wpisał wartego ponad 10 tys. złotych zegarka.
Został skazany w 2014 r. przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia na 20 tys. zł grzywny za zatajenie zegarka w pięciu oświadczeniach majątkowych.
Nowak zrzekł się wtedy mandatu posła i odszedł z polityki. Po apelacji obrońców Warszawski Sąd Okręgowy w maju 2015 r. zmienił ten wyrok, umarzając warunkowo postępowanie karne wobec Nowaka; orzekł, że b. poseł ma zapłacić 5 tys. zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze