Koniec słonecznej pogody. Nadchodzą burze, ulewy i chłód
Długo ciepłą i słoneczną aurą się nie nacieszymy, bo od zachodu nad Polskę wkracza front atmosferyczny, a wraz z nim ulewne deszcze, burze i duże ochłodzenie, z dnia na dzień nawet o 15 stopni. Gdzie tym razem zjawiska będą najbardziej gwałtowne i niebezpieczne?
Do Polski płynie jeszcze ciepłe, wręcz gorące powietrze podzwrotnikowe z dalekiego południa. Jednak masa ta będzie systematycznie spychana coraz dalej na wschód, bo znad Niemiec wkracza front atmosferyczny, który wymienia powietrze na polarno-morskie, które jest dużo chłodniejsze i bardziej rześkie.
Zmiana masy powietrza tradycyjnie odbędzie się przy udziale opadów deszczu, a miejscami również burz. Dzisiaj przez cały dzień mamy do czynienia z gorącą aurą. Na południu i w centrum termometry pokazywały nawet 30 stopni. Na pozostałym obszarze - przeważnie od 25 do 28 stopni.
Ulewny deszcz
Nieco dalej na wschód od tej strefy burze powinny być słabe. W strefie zielonej spodziewamy się ulewnego deszczu do 15 mm, z gradem o średnicy do 1 cm i porywistym wiatrem do 80 km/h.
Bez szans na słońce
Jutro (1.09) we wschodniej połowie Polski utrzyma się słoneczna pogoda. Na pozostałym obszarze będzie padać, w zachodniej połowie kraju opady mogą być obfite, w dodatku wielogodzinne. Tam praktycznie nie ma szans na wyłonienie się słońca zza chmur. Z kolei na Górnym Śląsku i w Małopolsce mogą się pojawiać burze.
Będzie olbrzymi kontrast termiczny, ponieważ na południu i południowym wschodzie, gdzie zepchnięta zostanie gorąca masa powietrza podzwrotnikowego, termometry wskażą do 29-30 stopni. Dla porównania na zachodzie, gdzie spłynie masa polarno-morska, będzie zaledwie 15-17 stopni, a więc o około 15 stopni mniej niż dobę wcześniej.
TwojaPogoda.pl
Czytaj więcej
Komentarze