Cieknące płyny i "lewy" tachograf w autokarze, który miał zawieźć dzieci na wycieczkę
30 dzieci miało wyjechać we wtorek na wycieczkę z miejscowości Baranówka do Zubrzyc na terenie województwa małopolskiego. Kiedy autokar podstawiony przez przewoźnika sprawdzili inspektorzy transportu drogowego z Krakowa oniemieli. Wyniki kontroli opisali krótko: "szokujące!".
W kontrolowanym autokarze wyciekały płyny eksploatacyjne z układu kierowniczego, co stwarzało bezpośrednie zagrożenie dla podróżnych oraz innych uczestników ruchu drogowego.
Ponadto inspektorzy odkryli, że z tachografem zamontowanym w autobusie coś jest nie tak. Okazało się, że nie posiada on wymaganej legalizacji. Jeden z kierowców, którzy mieli prowadzić autokar, naruszył także zasady czasu pracy.
Decyzja mogła być tylko jedna: zatrzymanie dowodu rejestracyjnego, zakaz dalszej jazdy i mandat karny dla kierowcy w wysokości 1000 zł.
Wojewódzka Inspekcja Transportu Drogowego wszczęła również postępowanie administracyjne wobec firmy przewozowej.
polsatnews.pl
Komentarze