Słońce zaświeciło nad Houston. Woda w mieście zaczęła opadać
W Houston w Teksasie na południu USA, gdzie huragan Harvey, który przekształcił się w burzę tropikalną, wywołał katastrofalne powodzie, woda zaczęła opadać - ogłosiły władze w środę po południu czasu polskiego. Oficjalny bilans ofiar śmiertelnych wynosi 20 osób. AP informuje, że na niebie nad Houston, gdzie przez pięć ostatnich dni padały ulewne deszcze, zaświeciło słońce.
- Mamy dobre wiadomości - powiedział Jeff Lindner, meteorolog z władz hrabstwa Harris obejmującego liczącą ponad 6 mln mieszkańców metropolię Houston. - Poziom wody się obniża po raz pierwszy od wielu dni. Według prognoz, ulewy już nie wrócą - dodał.
Tymczasem do 20 wzrósł bilans ofiar śmiertelnych kataklizmu, wraz z potwierdzeniem przez władze śmierci dwóch mężczyzn. Jeden z nich zginął w zatopionym samochodzie, a drugi podczas próby pokonania wpław zalanej wodą ulicy. Władze obawiają się, że w miarę opadania wód nadejdą informacje o kolejnych osobach, które straciły życie w powodzi. Pod wodą jest jedna trzecia hrabstwa Harris.
Wielu domów prawdopodobnie nie da się naprawić
W Houston zalane są dziesiątki tysięcy domów i może minąć wiele dni, zanim woda całkiem opadnie. Wielu domów prawdopodobnie nie da się naprawić. Dodatkowo niektóre obszary są zagrożone nowymi powodziami, bo pęknięciem grozi część wałów. Na infolinie ratunkowe 911 w ciągu godziny dzwoni wciąż ponad 1000 osób potrzebujących pomocy.
Dotąd w Houston służby uratowały ok. 13 tys. mieszkańców, którzy z powodu powodzi znaleźli się w niebezpieczeństwie. W całym Teksasie w 230 prowizorycznych schronieniach zapewniono dach nad głową ponad 30 tys. osób - podał w środę Brock Long z agencji ds. sytuacji kryzysowych FEMA.
195 tys. osób zwróciło się o pomoc finansową do FEMA. 35 mln dol. zostało już rozdane - podała AP, dodając, że liczby te najpewniej znacząco wzrosną w najbliższych dniach i tygodniach. Szacuje się, że potrzebujących pomocy może być do 450 tys. osób.
Zamknięto największą w USA rafinerię naftową
Teraz najbardziej zagrożona jest południowo-zachodnia część Teksasu, gdzie poziom wody wciąż się podnosi. W Port Arthur z powodu powodzi zamknięto największą w USA rafinerię naftową. Służby w tym mieście przyjmują każdej godziny 300 telefonów z apelem o ratunek. Do niesienia pomocy używa się tam siedmiu śmigłowców.
Burza tropikalna w środę przed południem polskiego czasu dotarła do wybrzeży Luizjany, uderzając ok. 10 km na zachód od miejscowości Cameron - podało Krajowe Centrum ds. Huraganów (NHC). Według NHC Harvey ma stopniowo słabnąć i w najbliższych godzinach przekształci się w depresję tropikalną. Na Luizjanę padają ulewne deszcze, wiatr w porywach osiąga 75 km/godz.
Rozpoczęły się tam ewakuacje z zagrożonych terenów w rejonie miasta Lake Charles przy granicy z Teksasem. Na burzę tropikalną szykuje się Nowy Orlean. Oczekuje się, że z Luizjany Harvey skieruje się do stanów Tennessee, Kentucky i Missisipi, gdzie także mogą wystąpić powodzie.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze