"Zakrył usta, związał ciało i schował w wersalce". Artur W. przyznał się do winy, sąd orzekł trzymiesięczny areszt

Polska

Sąd uwzględnił wniosek łódzkiej prokuratury o przedłużenie do trzech miesięcy aresztu dla 29-letniego Artura W. podejrzanego o zabójstwo 20-letniej kobiety. W trakcie przesłuchania mężczyzna przyznał się do winy. Mężczyznę poszukiwanego listem gończym udało się zatrzymać we wtorek w Koszalinie.

Śledczy przewidują uzupełnienie zarzutów wobec mężczyzny po uzyskaniu potwierdzenia jego wcześniejszej karalności.

 

W środę podejrzany złożył bardzo obszerne wyjaśnienia w łódzkiej prokuraturze.

 

- Z jego relacji wynika, że w nocy z 14 na 15 sierpnia doszło do awantury; powodem jego agresji były zastrzeżenia co do sposobu postępowania 20-letniej partnerki. Można powiedzieć, że awantura była rozłożona w czasie, eskalacja przemocy nastąpiła ok. godziny 2.00. Wówczas to doszło do pozbawienia kobiety życia przez uduszenie  - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.

 

Chciał uciec z dzieckiem ofiary

 

- Nad ranem podejrzany zdecydował się ukryć zwłoki w wersalce; nie miał pewności, czy ofiara nie żyje. Zakrył usta, związał ciało i schował w wersalce, następnie na wersalkę, w której znajdowała się kobieta, położył kolejną wersalkę i fotel - dodał.

 

Jak mówił Kopania, pierwotnie mężczyzna zamierzał uciec z dzieckiem ofiary. - Odstąpił od tych planów i zawiózł chłopca do rodziny partnerki. Jak wynika z ustaleń, mężczyzna od dokonania zbrodni i przekazania dziecka rodzinie, przemieszczał się po różnych miejscach w Polsce. Jego relacje wskazują, że liczył się z zatrzymaniem, co więcej - stwierdził, że czekał tylko, kiedy zostanie zatrzymany - powiedział prokurator.

 

Chłopczyk mógł widzieć widzieć zabójstwo matki

 

W czasie awantury, do której doszło z 14 na 15 sierpnia, w mieszkaniu wynajmowanym przez matkę Artura W. najprawdopodobniej znajdował się 2,5-letni syn jego partnerki.  Dziecko mogło widzieć ciało zamordowanej matki, a nawet samo zabójstwo.  

 

- Chłopiec trafił obecnie do ojca i znajduje się poza Łodzią. Dziecko zostało otoczone opieką psychologiczną; jego zachowania mogą wskazywać, że co najmniej widział ciało swojej matki - podkreślił Kopania.


Śledczy nie podjęli jeszcze decyzji, czy będą chcieli przesłuchać dziecko.

 

- Musimy się nad tym poważnie zastanowić. To chłopiec, który ma ukończone zaledwie dwa lata. Tego typu decyzje muszą być poprzedzone opinią psychologiczną. Aktualnie byłoby to bardzo trudne, uwzględniając chociażby obecny stan psychiczny dziecka - wyjaśnił rzecznik prokuratury.

 

Kobieta mogła być w ciąży

 

Kopania odniósł się także do ujawnianych przez rodzinę ofiary informacji o domniemanej ciąży 20-latki.


- Z relacji, które do nas dotarły wynika, że taką świadomość posiadał również podejrzany. Niestety, zmiany pośmiertne uniemożliwiły wyciąganie wniosków w tym zakresie. Podczas sekcji nie udało się stwierdzić objawów ciąży, aczkolwiek nie jest wykluczone, że kobieta była w początkowym jej stadium - zaznaczył Kopania.


Przypomniał też, że zwłoki zostały znalezione dopiero 26 sierpnia wieczorem, a więc kilkanaście dni po zabójstwie. W czasie sekcji pobrano materiał biologiczny do dalszych badań pod kątem wykrycia ciąży, jednak śledczy jeszcze nie wiedzą, czy ich wyniki pozwolą na wyciąganie wniosków w tym zakresie.

 

Skrępowane sznurem ciało ukryte w wersalce


29-latek jest podejrzany o zamordowanie swojej partnerki. Zgłoszenie o jej zaginięciu wpłynęło do policji 17 sierpnia. Złożyła je rodzina 20-latki ze Zduńskiej Woli, kobieta dwa dni wcześniej wraz ze swoim 2,5-letnim synem wyjechała do Łodzi w towarzystwie poznanego niedawno starszego o 9 lat partnera. Następnego dnia mężczyzna odwiózł dziecko do rodziny 20-latki, twierdząc, że kobieta pozostała w Łodzi, ponieważ źle się poczuła. Później kontakt z nim się urwał.


Policja znalazła ciało kobiety 26 sierpnia, w mieszkaniu wynajmowanym przez Artura W. na łódzkim osiedlu Teofilów. Skrępowane sznurem ciało ukryte było w wersalce. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci było uduszenie.

 

"Zatrzymanie odbyło się w sposób kulturalny"


Za Arturem W. wydano list gończy; prokuratura skierowała też do sądu wniosek o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Został zatrzymany we wtorek na jednej z ulic Koszalina.

 

- Załoga ruchu drogowego w Koszalinie zauważyła podobnego mężczyznę i przystąpili do zatrzymania. Mężczyzna był całkowicie zaskoczony, tak że zatrzymanie odbyło się w sposób kulturalny, spokojny - opisał okoliczności zatrzymania poszukiwanego Robert Opas z Komendy Głównej Policji.

 


Policja ustaliła, że Artur W. pod innym nazwiskiem w 2011 roku został skazany w Wielkiej Brytanii na cztery lata więzienia za gwałt. Z kolei w 2015 roku w Niemczech usłyszał wyrok za uszkodzenie ciała.

 

- Będziemy weryfikować informacje co do jego karalności i odbywania przez niego kary pozbawienia wolności. Prawdopodobnie zajdzie konieczność uzupełnienia zarzutów i przyjęcie, że działał w warunkach recydywy - powiedział wcześniej Kopania.

 

PAP, polsatnews.pl, fot. PAP/Grzegorz Michałowski

grz/hlk/kan/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie