Lekarze walczą o życie 14-latki, która zażyła narkotyki. W sprawie zatrzymano już 7 osób
W poznańskim szpitalu lekarze walczą o życie 14-latki, która zażyła narkotyki o nieznanym składzie. Toksykolodzy uważają, że poważne zniszczenia w jej organizmie wskazują na groźną mieszankę typową dla dopalaczy. Stan nastolatki jest krytyczny - informuje rzeczniczka Szpitala Dziecięcego im. Krysiewicza w Poznaniu. W sprawie zatrzymano siedem osób. Pięć usłyszało już zarzuty.
Zarzut przekazania narkotyku dziewczynie usłyszał 17-latek, został zatrzymany przez policję i obecnie przebywa w areszcie. Do aresztu z podobnymi zarzutami trafił również 21-latek. To mężczyzna, który sprzedał narkotyk 17-latkowi.
Ze sprawą 14-latki powiązano również trzech innych mężczyzn w wieku od 20 do 23 lat. Policja zabezpieczyła narkotyki w ich mieszkaniach. We wtorek usłyszeli zarzuty.
- Jeden z nich usłyszał zarzut posiadania narkotyków i został oddany pod dozór policji. Dwaj pozostali mają postawione zarzuty wprowadzania do obrotu substancji niebezpiecznych. Będziemy oczekiwać decyzji sądu w zakresie wniosku, który składamy wspólnie z prokuraturą o ich tymczasowe aresztowanie - powiedział Polsat News mł. insp. Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.
Wśród zatrzymanych są również dwie 16-letnie dziewczyny, które spędzały wieczór z 14-latką. Nastolatki trafiły do ośrodka dla osób nieletnich. Sąd rodzinny zadecyduje, co dalej będzie się z nimi działo.
Nastolatka w stanie krytycznym
Według informacji, które przekazał szpital, 14-latka trafiła do placówki w stanie, który nie zagrażał jej życiu. Potem zaczął się on jednak pogarszać z godziny na godzinę. Teraz lekarze określają stan nastolatki jako krytyczny.
Wstępne badania krwi wykazały, że w zażytej przez dziewczynkę substancji znajdowało się THC, które jest w składzie zarówno marihuany, jak i haszyszu. Jak poinformował reporter Polsat News Stanisław Wryk, toksykolodzy twierdzą, że narkotyk podany dziewczynie był niebezpieczną mieszanką i mógł być zanieczyszczony.
14-latka oddycha przy pomocy specjalistycznej aparatury. Szpital dementuje informacje, że została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej.
Karetka wzywana dwa razy
Według informacji, do których dotarł reporter Polsat News, do 14-latki karetka była wzywana dwukrotnie. Dyspozytor nie zdecydował się wysłać ambulansu za pierwszym razem, zrobił to po godzinie.
Najprawdopodobniej przy pierwszym zgłoszeniu podano, że dziewczyna jest przytomna, ale źle się czuje, bo zażyła marihuanę. Dyspozytor uznał, że nie ma podstaw do wysłania karetki. Godzinę później zgłoszenie było zupełnie inne. Poinformowano, że dziewczyna wymiotuje i traci przytomność. Wtedy wysłano do nastolatki pomoc medyczną.
W tej sprawie Wojewódzka Stacja Ratownictwa ma wydać oświadczenie.
"Nowe narkotyki potrafią zabić"
Zdaniem prof. Mariusza Jędrzejki z Centrum Profilaktyki Społecznej substancje, które przestępcy sprzedają dzieciom pod nazwą marihuana, są o wiele mocniejsze niż kiedyś i śmiertelnie niebezpieczne.
- Prawdopodobnie dziewczynce sprzedano marihuanę tylko że to, co sprzedaje się dzisiaj dzieciom nazywa się według starych określeń marihuana, amfetamina, ekstazy, a w środku jest zupełnie coś innego. Znacząca część marihuany na polskim rynku jest doinwestowana, pryskana. Ona może być nawet tysiąc razy silniejsza od klasycznej marihuany - wyjaśnił profesor. Jak dodał, "nowe narkotyki potrafią zabić albo doprowadzić do tak tragicznych obrażeń, jak to w Poznaniu".
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej