"To uderzyło nas prosto w serce". Mieszkańcy Rimini o zbiorowym gwałcie na Polce i pobiciu jej partnera
Lokalna społeczność turystycznego miasteczka Rimini jest wstrząśnięta zbiorowym gwałtem na Polce oraz pobiciem jej partnera. - Przestępcy są wszędzie także w Rimini, ale to co się tu wydarzyło uderzyło nas, mieszkańców prosto w serce. Solidaryzujemy się z dwojgiem tych młodych ludzi - powiedział mężczyzna o imieniu Diego, z którym rozmawiała reporterka "Wydarzeń" Agnieszka Milczarz.
Inni rozmówcy wskazali na problem rosnącej przestępczości w regionie. - Jest bardzo niebezpiecznie, nie ma żadnych kontroli. To wszystko wina tych obcych, którzy tu przyjeżdżają, nie mają żadnych dokumentów, nikt ich nie sprawdza, nie kontroluje - stwierdził jeden z lokalnych mieszkańców.
- Trzeba mówić o tym, co się stało i dlaczego do tego doszło. Plaża jest w ogóle nieoświetlona, jest za mało policji - dodał inny.
Mieszkanka Rimini podkreśliła, że "to nie jest najbezpieczniejsza okolica", ale nigdy nie zdarzyło się tam nic "tak okropnego".
ANSA: śledztwo prowadzi do środowisk nielegalnych imigrantów
Do napadu na polskie małżeństwo doszło w nocy z piątku na sobotę. Czterech napastników zaatakowało parę na plaży. Kobieta została brutalnie zgwałcona, a jej partner pobity do nieprzytomności.
Włoska agencja prasowa ANSA podała w niedzielę, że sprawcy napadu i gwałtu to prawdopodobnie czterej nielegalni imigranci z Afryki Północnej w wieku poniżej 30 lat.
Powołując się na źródła w organach ścigania ANSA dodała, że śledztwo jest "trudne". Prowadzi ono do środowisk nielegalnych imigrantów, wśród nich handlarzy narkotyków. Policja ma już odciski palców sprawców, dysponuje też nagraniami z kamer na plaży. Są one jednak mało wyraźne.
polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej
Komentarze