"Łzawili i wymiotowali". Ewakuacja plażowiczów z powodu toksycznej mgły na wybrzeżu
Wypoczywających na plaży w Birling Gap na południu Anglii zaskoczyła gęsta mgła. Chwilę później wielu plażowiczów zaczęło kasłać, pocierać oczy, część wymiotowała, inni skarżyli się na ból gardła. Służby zarządziły ewakuację. Według rzecznika pobliskiego szpitala w Eastbourne, pomocy udzielono 133 osobom.
Nic nie wskazywało na nagłe pogorszenie się warunków pogodowych - jeszcze dziesięć minut przed pojawieniem się mgły turyści cieszyli się słońcem i wysoką temperaturą.
- Nagle spora część z nich zaczęła kasłać i pocierać oczy. Popatrzyłem na wodę, a nad nią unosiła się dziwna mgła. Wzięła się dosłownie znikąd - powiedział stacji BBC News jeden ze świadków zdarzenia.
Brak poważniejszych obrażeń
Około godz. 17 do policji w Sussex zaczęły napływać pierwsze sygnały o pojawieniu się nienaturalnego zjawiska. Na pomoc poszkodowanym ruszyły jednostki straży wybrzeża, która zarządziła ewakuację.
Skutki mgły odczuli mieszkańcy i wypoczywający między Birling Gap a miastem Eastbourne, czyli na odcinku ok. 10 kilometrów.
Niektóre osoby relacjonowały zdarzenie na Twitterze: "to dziwny incydent, związany z chemikaliami, w powietrzu da się wyczuć silny zapach chloru, pali oczy".
Beautiful afternoon at Birling Gap cut short by some weird mist, burning everyone's eyes which led to the beach and cliff being evacuated
— dan sankey (@electroblankets) 27 sierpnia 2017
Osoby, które odczuły efekty "toksycznego obłoku" zostały przetransportowane do szpitala. Najczęściej skarżyły się na pieczenie oczu i silny ból gardła. U nikogo nie stwierdzono jednak zagrażających zdrowiu lub życiu obrażeń.
"To nie chlor"
Według ustaleń policji, obecność chloru w obłoku gazu jest "wysoce nieprawdopodobna". - Objawy były niepokojące, ale niezbyt poważne. Prowadzone jest śledztwo wyjaśniające przyczyny powstania mgły - stwierdzono.
- Prawdopodobnie reakcje były spowodowane przez niezidentyfikowany gaz unoszący się nad morzem. Źródła jego pochodzenia nie są znane – powiedział dowódca brytyjskiej straży wybrzeża Steve Carson.
Carson zaznaczył, że osoby mieszkające przy wybrzeżu zostały pouczone o zastosowaniu zwiększonych środków ostrożności. Mieszkańcy tego obszaru muszą szczelnie zamknąć okna i drzwi i powinni omijać teren Birling Gap.
The Independent, polsatnews.pl
Czytaj więcej