Śmierć lekarki na dyżurze. Tego dnia pracowała przez kilkanaście godzin
28-letnia lekarka zmarła podczas nocnego dyżuru w całodobowej przychodni w Niepołomicach. Według relacji świadków kobieta nagle źle się poczuła i spadła z krzesła. Pomimo szybkiej akcji reanimacyjnej, nie udało się jej uratować. Według ustaleń prokuratury, kobieta miała pracować 24 godziny bez niemal żadnej przerwy. Do Niepołomic przyjechała wprost z dyżuru w przychodni w Krakowie.
Kobieta pracowała w środę w przychodni w Krakowie od godziny 8 do 16. Następnie pojechała na nocny dyżur do Niepołomic, który miał trwać od 18 do 8 rano. W ciągu doby miała mieć dwie godziny przerwy. Niestety, w nocy sprawy nabrały nieoczekiwanego obrotu.
Podczas rozmowy z koleżanką lekarka miała nagle źle się poczuć. 28-latka próbowała wstać z krzesła, ale upadła i straciła przytomność. Mimo natychmiastowej reanimacji, kobiety nie udało się uratować.
Prokuratura bada sprawę
Prokuratura przeprowadziła oględziny w miejscu zdarzenia i zabezpieczyła ślady. Ciało lekarki zostało przekazane do Zakładu Medycyny Sądowej Colegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w celu przeprowadzenia sekcji zwłok.
Prokuratura Rejonowa w Wieliczce wszczęła śledztwo w tej sprawie. Jak dotąd nikomu nie postawiono zarzutów.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze