Czarnecki: Macron zmniejszył szanse na zakup francuskich łodzi podwodnych przez Polskę
- Emmanuel Macron trochę szkodzi w ten sposób interesom francuskiej gospodarki - powiedział europoseł Ryszard Czarnecki (PiS) komentując ostatnie wypowiedzi francuskiego prezydenta pod adresem Polski. W ten sposób odniósł się do możliwości zakupu francuskich okrętów przez Polskę. Czarnecki zwrócił uwagę, że Macron jest najmłodszym prezydentem w tej chwili w Europie i to "widać, słychać i czuć".
Emmanuel Macron, komentując w piątek w Bułgarii sprzeciw Polski wobec zaostrzenia dyrektywy dotyczącej pracowników delegowanych, ocenił, iż stawia się ona "na marginesie" Europy w "wielu kwestiach".
Ryszard Czarnecki podkreślił w rozmowie z dziennikarzem Polsat News, że Macron jest najmłodszym prezydentem w tej chwili w Europie i to "widać, słychać i czuć". - Jest bardzo niedoświadczony. Zanotował rekordowy spadek poparcia u siebie we Francji, rekordowy w ciągu ostatniego półwiecza, nawet znacznie szybciej niż Hollande - dodał europoseł. Jak powiedział, Macron cieszy się obecnie 14-procentowym poparciem.
Europoseł podkreślił również, że Polska wyraża zainteresowanie kupnem francuskich okrętów podwodnych, a francuscy dyplomaci "w pocie czoła chcą załatwić wspólnie z francuskim przemysłem" sprzedanie Polsce tych okrętów. - Myślę, że prezydent Macron trochę szkodzi w ten sposób interesom francuskiej gospodarki. Zmniejszył szansę na zakup francuskich łodzi podwodnych przez Polskę - dodał Czarnecki.
"Pragmatyczna i zdroworozsądkowa" kanclerz
Czarnecki pozytywnie wypowiedział się na temat Angeli Merkel. Jak napisał tygodnik "Der Spiegel", przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker chce pozbawić Polskę prawa głosu w Radzie Europejskiej, jeżeli Warszawa nie zmieni ustaw dotyczących reformy sądownictwa. Kanclerz Niemiec ma być natomiast takiemu rozwiązaniu przeciwna.
- Merkel jest pragmatyczna, chodzi po ziemi, jest zdroworozsądkowa. Wie, że bez Polski tych puzzli europejskich nie da się ułożyć. Jest to podejście trzeźwe, bez żadnych aluzji oczywiście do jej polemistów - dodał eurodeputowany.
Macron w ostatnich dniach odwiedził Austrię, Rumunię i Bułgarię, by rozmawiać z europejskimi przywódcami o nowelizacji unijnej dyrektywy o pracownikach delegowanych. Prezydent Francji spotkał się także m.in. z premierami Czech i Słowacji. W czasie jego wizyt nieobecna była strona polska.
"Występujemy zwartym frontem"
- Jeżeli chodzi o pracowników delegowanych, te negocjacje toczą się od roku. Występujemy zwartym frontem krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Jeżeli Macron był w dwóch krajach, to nie oznacza, że te państwa zmienią front - ocenił Czarnecki.
Jak przypomniał, we wrześniu w Czechach odbędą się wybory parlamentarne. - Nie sądzę, aby premier Sobotka chciał 50 tys. pracowników delegowanych z Czech, plus ich rodzinom, powiedzieć, że to odpuszcza - dodał.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze